Tuż o świcie dwójka mężczyzn kierowała się w stronę Wioski Ukrytej w Liściu, jeden z nich był starszy coś ok. 50 lat, długie siwe włosy od oczu aż po samą brodę miał 2 czerwone paski, jednen pasek od każdego oka. Drugi z nich blond włosy chłopak lat mniej więcej 17, niebieskie jak niebo oczy wpatrywał przed siebie, było w nich widać tęsknotę i radość, jak by wrócił z wieloletniej podróży do domu...
-Yatta! W końcu wróciłem do domu!- Krzyknął podekscytowany blondwłosy chłopak
-Spokojnie Naruto, jeżeli będziesz się tak wydzierał to się Ciebie przestraszą i nie wpuszczą do Wioski.- powiedz z uśmiechem na twarzy pustelnik.
-Yare, Yare... Ale Ty się nie cieszysz że wracamy Ero-seninie?
-Jasne że się cieszę ale nie przesadzajmy z tym szczęściem, wiem że chcesz zobaczyć swoich przyjaciół i w ogóle ale zachowaj trochę rozsądku.
(Pod bramą Konohy)
W budce strażniczej tuż pod bramą siedziało dwoje zaspanych jeszcze chuninów, pełnili oni wartę na wypadek gdyby ktoś nieznany przybył do wioski, był jeszcze bardzo wczesny poranek więc u obojgu twarz była strasznie zaspana...
-Kuso...Nie cierpię tej roboty, równie dobrze mogli byśmy iść do baru na sake i nikt by się nie połapał.- powiedział jeden z nich.
-Nie przesadzaj Izumo, robota nie jest taka zła, przez cały dzień i tak się nic nie dzieje a my nie musimy się wysilać, patrzymy tylko w tę pustą otwartą bra....
...- Ty patrz ktoś tu idzie!
- Eto? O czym Ty mówisz Kotetsu?
- No patrz tam!
Izumo przetarł zaspane oczy- Cholera, rzeczywiście...
- Hey! Kim jesteście i czego szukacie?!
- Hm?- Spojrzał na nich spod oka i uniesionym lekko kącikiem na twarzy blondyn.
...- Nie poznajecie mnie?- dodał.
Strażnicy patrzyli na chłopaka lecz na ich twarzy wymalował się tylko grymas zastanowienia. Niebieskooki miał rzeczywiście dłuższe włosy które zasłaniały mu oczy i padały na uszy, był też wyższy lecz poza tym nic się nie zmienił, bynajmniej tak mu się wydawało przez te 4 lata kiedy go nie było.
-Kim jesteś odpowiadaj!Albo...- Nie dokończył ponieważ przerwał mu Jiraiya.
-Spokojnie panowie, nic się nie dzieje. - Powiedział śmiejąc się siwowłosy.
- Pan Jiraiya?!Ale...ale, kto stoi obok pana?- wyjękną Kotetsu
Chłopak stojący obok pustelnika nie wytrzymał i wybuchł śmiechem.
- No chłopaki przecież to ja! Naruto!- krzyknął śmiejąc się na swój charakterystyczny sposób.
-N-Naruto?! Hey
to przecież Naruto! Ale się zmieniłeś, urosłeś i w ogólne
zmieniłeś się!
- No już nie przesadzajmy, zaraz aż tak się nie zmieniłem, dattebayo. Wybaczcie chłopaki ale musimy wdepnąć z Ero... to znaczy z Jiraiya-sensei bo Babci Tsunade a przed tym chce się przebrać i odświeżyć po podróży. Tak więc Mata ne.
...- A i bym zapomniał nie mówcie nikomu z moich przyjaciół że wróciłem, chce im zrobić niespodziankę.
-Dobrze, Okaeri nasai Naruto!
Jak powiedział Naruto tak też uczynił, udał się do swojego domu i zaraz wskoczył pod prysznic, krople spadające na jego plecy i resztę ciała dały mu duże odprężenie po takiej wędrówce , siedział tam chyba z 30 minut. Później podszedł do szafy i wybrał coś innego niż dres, z wiekiem postanowił że dres będzie ubierał tylko podczas jakiś misji lecz teraz chciał po prostu podziwiać widoki, wybrał białą podkoszulkę z pomarańczowym znakiem wiru na plecach, niebieskie jeansy i białe adidasy. Wyszedł z domu i ruszył przed siebie. Spytacie dokąd? Tego sam nie wiedział.
(Tym czasem w kwiaciarni państwa Yamanaka)
Widzimy dwie dziewczyny, jedna to blondynka z długimi włosami spiętymi w kucyk, a druga różowo włosa z krótko ściętymi...
- Jak myślisz Ino, kiedy wróci?
- Hm? Kto taki? O kim mówisz?
- No jak to o kim? Przecież o Naruto, chyba to oczywiste.
- Aaa...Naruto, hm sama nie wiem, powinien niedługo wrócić, z tego co pamiętam jego trening miał trwać 3 lata, coś w ten deseń . A co, stęskniłaś się za Naruto? Sakuraaa?- spytała patrząc na różowo włosom młoda Yamanaka.
- No przecież to nasz przyjaciel i byłam z nim w drużynie, to chyba oczywiste.
- Mhm...
(Z perspektywy Uzumakiego)
Spacerował On właśnie ulicami Wioski Liścia, patrzył na niebo które coraz piękniej wyglądało oznaczając że właśnie nadchodzi piękny dzień, spojrzał przed siebie i zauważył szczyt nad budynkiem administracyjnym z twarzami Hokage Liścia.
- Wyrzeźbili Twarz Babci Tsunade w skale.- Powiedział sobie w myśli blondyn uśmiechając się.
- Nad czym tak myślisz Naruto...?
- Hm? Ach to Ty lisie...
- A myślałeś że kto? Miska Ramen?...- zaśmiał się dziewięcioogoniasty.
- Ha ha ha, bardzo zabawne, a wracając do Twojego pytania, nad niczym szczególnym, podziwiam widoki. Niby nic się nie zmieniło, a jednak.
Lis już nic nie odpowiedział, tylko westchnął ciężko i oddalił się do Swojej klatki. Naruto przechadzając się dalej wpadł na kwiaciarnie państwa Yamanaka. Zauważył w środku Ino i Sakure jak czymś rozmawiają, postanowił wejść i zobaczyć ich reakcje na jego widok. Podszedł do drzwi i nacisnął klamkę.
- Witam drogie Panie. - przywitał się szarmanckim tonem blondyn.
- Yyy, Ohayo gozaimasu. - powiedziała zmieszana Sakura, gdy nagle coś ją szarpnęło ją za rękę.
- Widzisz jaki słodki? A jaki przystojny. Ciekawe czy kogoś ma.- Wyszeptała Ino różowowłosej do ucha.
...- Witamy w kwiaciarni Yamanaka! W czym mogę Ci przystojniaku pomóc?
- Przystojniaku? No tego to się nie spodziewałem.- Zaśmiał się w myślach niebieskooki blondyn, po czym jednak zaraz spoważniał i odpowiedział. - Jestem od niedawna w tej wiosce i chce kupić jakieś kwiaty do mojego domu żeby nie był on taki ponury, czy MOŻECIE mi pomóc?- powiedział ze zdecydowanym akcentem na „możecie” by razem mu doradziły.
- No już nie przesadzajmy, zaraz aż tak się nie zmieniłem, dattebayo. Wybaczcie chłopaki ale musimy wdepnąć z Ero... to znaczy z Jiraiya-sensei bo Babci Tsunade a przed tym chce się przebrać i odświeżyć po podróży. Tak więc Mata ne.
...- A i bym zapomniał nie mówcie nikomu z moich przyjaciół że wróciłem, chce im zrobić niespodziankę.
-Dobrze, Okaeri nasai Naruto!
Jak powiedział Naruto tak też uczynił, udał się do swojego domu i zaraz wskoczył pod prysznic, krople spadające na jego plecy i resztę ciała dały mu duże odprężenie po takiej wędrówce , siedział tam chyba z 30 minut. Później podszedł do szafy i wybrał coś innego niż dres, z wiekiem postanowił że dres będzie ubierał tylko podczas jakiś misji lecz teraz chciał po prostu podziwiać widoki, wybrał białą podkoszulkę z pomarańczowym znakiem wiru na plecach, niebieskie jeansy i białe adidasy. Wyszedł z domu i ruszył przed siebie. Spytacie dokąd? Tego sam nie wiedział.
(Tym czasem w kwiaciarni państwa Yamanaka)
Widzimy dwie dziewczyny, jedna to blondynka z długimi włosami spiętymi w kucyk, a druga różowo włosa z krótko ściętymi...
- Jak myślisz Ino, kiedy wróci?
- Hm? Kto taki? O kim mówisz?
- No jak to o kim? Przecież o Naruto, chyba to oczywiste.
- Aaa...Naruto, hm sama nie wiem, powinien niedługo wrócić, z tego co pamiętam jego trening miał trwać 3 lata, coś w ten deseń . A co, stęskniłaś się za Naruto? Sakuraaa?- spytała patrząc na różowo włosom młoda Yamanaka.
- No przecież to nasz przyjaciel i byłam z nim w drużynie, to chyba oczywiste.
- Mhm...
(Z perspektywy Uzumakiego)
Spacerował On właśnie ulicami Wioski Liścia, patrzył na niebo które coraz piękniej wyglądało oznaczając że właśnie nadchodzi piękny dzień, spojrzał przed siebie i zauważył szczyt nad budynkiem administracyjnym z twarzami Hokage Liścia.
- Wyrzeźbili Twarz Babci Tsunade w skale.- Powiedział sobie w myśli blondyn uśmiechając się.
- Nad czym tak myślisz Naruto...?
- Hm? Ach to Ty lisie...
- A myślałeś że kto? Miska Ramen?...- zaśmiał się dziewięcioogoniasty.
- Ha ha ha, bardzo zabawne, a wracając do Twojego pytania, nad niczym szczególnym, podziwiam widoki. Niby nic się nie zmieniło, a jednak.
Lis już nic nie odpowiedział, tylko westchnął ciężko i oddalił się do Swojej klatki. Naruto przechadzając się dalej wpadł na kwiaciarnie państwa Yamanaka. Zauważył w środku Ino i Sakure jak czymś rozmawiają, postanowił wejść i zobaczyć ich reakcje na jego widok. Podszedł do drzwi i nacisnął klamkę.
- Witam drogie Panie. - przywitał się szarmanckim tonem blondyn.
- Yyy, Ohayo gozaimasu. - powiedziała zmieszana Sakura, gdy nagle coś ją szarpnęło ją za rękę.
- Widzisz jaki słodki? A jaki przystojny. Ciekawe czy kogoś ma.- Wyszeptała Ino różowowłosej do ucha.
...- Witamy w kwiaciarni Yamanaka! W czym mogę Ci przystojniaku pomóc?
- Przystojniaku? No tego to się nie spodziewałem.- Zaśmiał się w myślach niebieskooki blondyn, po czym jednak zaraz spoważniał i odpowiedział. - Jestem od niedawna w tej wiosce i chce kupić jakieś kwiaty do mojego domu żeby nie był on taki ponury, czy MOŻECIE mi pomóc?- powiedział ze zdecydowanym akcentem na „możecie” by razem mu doradziły.
-Oczywiście,
prawda Sakura?- Spytała Ino patrząc na zielonooką. Ta jednak nic
nie powiedziała tylko wpatrywała się w tajemniczego blondyna.
- Sakura?!
- Może pozwolisz że ja spróbuje. - spytał posiadacz lisa o dziewięciu ogonach, po czym podszedł do Haruno i zbliżył swoje usta do jej ucha a następnie wyszeptał. - Czy zielonooka piękność pomoże mi w wyborze?
Wtedy Sakura nagle oprzytomniała.
- Hm o co chodzi?Co się stało?- spytała zalewając się rumieńcem.
Ino tylko złapała się za czoło i pokręciła głową na znak niedowierzania z zaistniałej sytuacji. Po czym dodała – Ten o to przystojniak chce byśmy mu wybrały kwiaty do domu gdyż dopiero przybył do Konohy.
- Hm, może ułatwię wam zadanie, powiedzcie jakie wy kwiaty lubicie najbardziej. Albo chwila sam spróbuje zgadnąć. - Zagadał blond-włosy nieznajomy po czym dodał.- Panna Ino...hmmm fiołki, a Panna Sakura....Kwiaty Wiśni i Czerwone róże.
Dziewczyny w pierwszym momencie zatkało, nie wiedziały co powiedzieć, wyglądały jak by za chwile szczęka miała dotknąć podłogi w kwiaciarni.
- S...Skąd...skąd to wiesz?! - Spytały jednocześnie
Uzumaki nie wytrzymał i trysnął śmiechem.
- Gdybyście teraz widziały swoje miny. Nie poznajecie mnie?! Przecież to ja! Naruto!
-N..Na...Naruto?! Ni wierze! To naprawdę Ty?!- Krzyknęła zdziwiona Haruno
- Ale numer! To naprawdę On! - dodała Ino
- Tak to ja!- Zaśmiał się Naruto, po czym dodał- Dawno się nie widzieliśmy!I żeby nie poznać starego kumpla z akademii, jak mogłyście?
- Naruto! - krzyknęła Ino
- Kiedy wróciłeś?!- dodała Sakura
- Dziś rano razem z Ero-seninem przybyliśmy do Konohy. - Powiedział z firmowym uśmiechem.- miałem się udać do Babci Tsunade ale po drodze zauważyłem wasi postanowiłem wdepnąć i się przywitać. Ale chyba czas najwyższy iść się do niej udać i złożyć raport z treningu bo inaczej się wścieknie- Uśmiechnął się blondyn.
- Pójdę z Tobą Naruto, i tak miałam iść do Hokage-sama. - powiedziała Sakura, po czym pożegnali się z Ino i ruszyli w stronę budynku w którym przesiadywała Tsunade jako piąta Hokage Wioski Liścia. Droga spłynęła im na rozmowach, głównie do różowo włosa opowiadała co się działo pod nieobecność Naruto, ten z kolei nie chciał się niczym chwalić, bynajmniej na razie. Nim się obejrzeli stali już pod drzwiami z napisem „Hokage”. Pierwsza zapukała Sakura i po klasycznym „wejść!” , różowo włosa Kunoichi otworzyła drzwi....
- Sakura?!
- Może pozwolisz że ja spróbuje. - spytał posiadacz lisa o dziewięciu ogonach, po czym podszedł do Haruno i zbliżył swoje usta do jej ucha a następnie wyszeptał. - Czy zielonooka piękność pomoże mi w wyborze?
Wtedy Sakura nagle oprzytomniała.
- Hm o co chodzi?Co się stało?- spytała zalewając się rumieńcem.
Ino tylko złapała się za czoło i pokręciła głową na znak niedowierzania z zaistniałej sytuacji. Po czym dodała – Ten o to przystojniak chce byśmy mu wybrały kwiaty do domu gdyż dopiero przybył do Konohy.
- Hm, może ułatwię wam zadanie, powiedzcie jakie wy kwiaty lubicie najbardziej. Albo chwila sam spróbuje zgadnąć. - Zagadał blond-włosy nieznajomy po czym dodał.- Panna Ino...hmmm fiołki, a Panna Sakura....Kwiaty Wiśni i Czerwone róże.
Dziewczyny w pierwszym momencie zatkało, nie wiedziały co powiedzieć, wyglądały jak by za chwile szczęka miała dotknąć podłogi w kwiaciarni.
- S...Skąd...skąd to wiesz?! - Spytały jednocześnie
Uzumaki nie wytrzymał i trysnął śmiechem.
- Gdybyście teraz widziały swoje miny. Nie poznajecie mnie?! Przecież to ja! Naruto!
-N..Na...Naruto?! Ni wierze! To naprawdę Ty?!- Krzyknęła zdziwiona Haruno
- Ale numer! To naprawdę On! - dodała Ino
- Tak to ja!- Zaśmiał się Naruto, po czym dodał- Dawno się nie widzieliśmy!I żeby nie poznać starego kumpla z akademii, jak mogłyście?
- Naruto! - krzyknęła Ino
- Kiedy wróciłeś?!- dodała Sakura
- Dziś rano razem z Ero-seninem przybyliśmy do Konohy. - Powiedział z firmowym uśmiechem.- miałem się udać do Babci Tsunade ale po drodze zauważyłem wasi postanowiłem wdepnąć i się przywitać. Ale chyba czas najwyższy iść się do niej udać i złożyć raport z treningu bo inaczej się wścieknie- Uśmiechnął się blondyn.
- Pójdę z Tobą Naruto, i tak miałam iść do Hokage-sama. - powiedziała Sakura, po czym pożegnali się z Ino i ruszyli w stronę budynku w którym przesiadywała Tsunade jako piąta Hokage Wioski Liścia. Droga spłynęła im na rozmowach, głównie do różowo włosa opowiadała co się działo pod nieobecność Naruto, ten z kolei nie chciał się niczym chwalić, bynajmniej na razie. Nim się obejrzeli stali już pod drzwiami z napisem „Hokage”. Pierwsza zapukała Sakura i po klasycznym „wejść!” , różowo włosa Kunoichi otworzyła drzwi....
- Hokage-sama!
Proszę spojrzeć!Proszę zobaczyć kogo przyprowadziłam!
- Witaj Tsunade-obaachan.
Za drzwi wyłonił się blond włosy chłopak o niebieskich oczach z szerokim uśmiechem na twarzy, trzymający ręce z tyłu głowy.
- N..Naruto? Naruto! Ile razy Ci mówiłam żebyś nie nazywał mnie Babcią! Trochę szacunku dla Piątej Hokage!- Wydarła się Tsunade, powoli zbliżając się do Uzumakiego ze wściekłą miną jak by miała zaraz zrobić z niego koncentrat pomidorowy, przerażony Naruto zaczął cofać się do tyłu lecz na plecach poczuł przeszkodę, a mianowicie ścianę, gdy już był pewny że wyląduje w szpitalu ku jego zaskoczeniu stało się co kol wiek innego...
- Dobrze Cię znowu widzieć- powiedziała Ślimacza Księżniczka tuląc niebieskookiego do siebie. Po czym usiadła na fotelu, chłopak był lekko zdezorientowany, gdy nagle w jego podświadomości...
- Witaj Tsunade-obaachan.
Za drzwi wyłonił się blond włosy chłopak o niebieskich oczach z szerokim uśmiechem na twarzy, trzymający ręce z tyłu głowy.
- N..Naruto? Naruto! Ile razy Ci mówiłam żebyś nie nazywał mnie Babcią! Trochę szacunku dla Piątej Hokage!- Wydarła się Tsunade, powoli zbliżając się do Uzumakiego ze wściekłą miną jak by miała zaraz zrobić z niego koncentrat pomidorowy, przerażony Naruto zaczął cofać się do tyłu lecz na plecach poczuł przeszkodę, a mianowicie ścianę, gdy już był pewny że wyląduje w szpitalu ku jego zaskoczeniu stało się co kol wiek innego...
- Dobrze Cię znowu widzieć- powiedziała Ślimacza Księżniczka tuląc niebieskookiego do siebie. Po czym usiadła na fotelu, chłopak był lekko zdezorientowany, gdy nagle w jego podświadomości...
- Myślałem że
zaraz posrasz się ze strachu Młody...- warknął pod nosem
Kyuubi
- A Ty jak byś się zachował na moim miejscu? Zresztą nie wiesz jakie ta Baba ma przyłożenie, więc morda w kubeł Kyuu.
Uzumaki zerwał mentalne połączenie ze swoim współlokatorem, tymczasem Tsunade jak i reszta zebranych przyglądali się mu i chyba zauważyli że był nieobecny duchem.
- Naruto! Jak mniemam trening przyniósł nie lada rezultaty. - przerwała chwile ciszy Piąta.
- A myśli Bab...- Uzumaki zdążył ugryźć się w język- to znaczy Hokage- sama że inaczej wrócił bym do wioski? Jeżeli mój trening nie dał by rezultatów wówczas spędził bym na nim kolejne 4 lata.
- Dobrze w takim razie masz 3 dniwy urlop a później zobaczymy...a teraz....WYNOCHA Z MOJEGO GABINETU ALE TO JUŻ! WSZYSCY!
I każdy jak w dym byle nie oberwać zaraz krzesłem czy też biurkiem wyszedł z gabinetu Hokage.
(Po paru minutach od opuszczenia budynku Hokage)
Widzimy Naruto i Sakurę idących obok siebie...
- (Brrrr)... Gomen Sakura- chan ale od rana nic nie jadłem i zrobiłem się strasznie głodny. - powiedział zawstydzony tym co przed chwilą miało miejsce.
- Nic się nie stało Naruto. - powiedziała młoda Haruno podśmiewając się lekko- (Brrr)...Ups... różowo włosa słynęła rumieńcem.
- Chyba nie tylko mi doskwiera głód- zaśmiał się Uzumaki.
-Hmm, może powinienem zabrać ją na ramen?A jeżeli się nie zgodzi? Albo co gorsza dostanie mi się od niej jak to zawsze?
- Trudno! Zaryzykuje! Raz kozie śmierć! - pomyślał blondyn i zaczął rozmowę.
- A Ty jak byś się zachował na moim miejscu? Zresztą nie wiesz jakie ta Baba ma przyłożenie, więc morda w kubeł Kyuu.
Uzumaki zerwał mentalne połączenie ze swoim współlokatorem, tymczasem Tsunade jak i reszta zebranych przyglądali się mu i chyba zauważyli że był nieobecny duchem.
- Naruto! Jak mniemam trening przyniósł nie lada rezultaty. - przerwała chwile ciszy Piąta.
- A myśli Bab...- Uzumaki zdążył ugryźć się w język- to znaczy Hokage- sama że inaczej wrócił bym do wioski? Jeżeli mój trening nie dał by rezultatów wówczas spędził bym na nim kolejne 4 lata.
- Dobrze w takim razie masz 3 dniwy urlop a później zobaczymy...a teraz....WYNOCHA Z MOJEGO GABINETU ALE TO JUŻ! WSZYSCY!
I każdy jak w dym byle nie oberwać zaraz krzesłem czy też biurkiem wyszedł z gabinetu Hokage.
(Po paru minutach od opuszczenia budynku Hokage)
Widzimy Naruto i Sakurę idących obok siebie...
- (Brrrr)... Gomen Sakura- chan ale od rana nic nie jadłem i zrobiłem się strasznie głodny. - powiedział zawstydzony tym co przed chwilą miało miejsce.
- Nic się nie stało Naruto. - powiedziała młoda Haruno podśmiewając się lekko- (Brrr)...Ups... różowo włosa słynęła rumieńcem.
- Chyba nie tylko mi doskwiera głód- zaśmiał się Uzumaki.
-Hmm, może powinienem zabrać ją na ramen?A jeżeli się nie zgodzi? Albo co gorsza dostanie mi się od niej jak to zawsze?
- Trudno! Zaryzykuje! Raz kozie śmierć! - pomyślał blondyn i zaczął rozmowę.
- Ymmm, Sakura-chan...?- spojrzał pytająco na zielonooką
- Tak Naruto?
- No wiesz...ten teges, czy może skoro i Ty jesteś głodna i ja jestem, to może wybrali byśmy się na ran... to znaczy na ramen. - Chłopak był pewny że zaraz mu się oberwie i zamkną oczy i zasłonił się rękoma byle by mniej bolało. Lecz ta chwila nie nastała, Uzumaki otworzył powoli oczy i patrzył na Sakure.
- Hmmm, dobrze ale tylko pod jednym warunkiem!- powiedziała zadziornie młoda Kunoichi.
- Jakim?- spytał Naruto
- Ty stawiasz! - Krzyknęła, po czym się uśmiechnęła i zaczęła ciągnąć za koszulkę w którą był ubrany blondyn by dojść do Ichimaru ramen....
Gdy już tam dotarli pierwsza do baru weszła Sakura a zaraz za nią Naruto.
- Konnichi-wa – przywitała się różowo-włosa.
- O Sakura miło Cię widzieć!- Przywitał się właściciel, po czym dodał- Co Cię do mnie sprowadza?.
- Wpadliśmy właśnie z kolegą coś zjeść jako że jest po długiej podróży trochę zgłodniał, ja zresztą też.- odpowiedziała zielonooka .
- Rozumiem czyli rand...znaczy towarzyskie spotkanie.
Lecz Naruto dobrze wiedział co Staruszek chciał powiedzieć. Wtedy zaśmiał się tylko pod nosem.
- Czy On właśnie chciał powiedzieć 'randka'?- Spytała się w myśli sama siebie Sakura- chociaż z drugiej strony Naruto wyprzystojniał i dużo zmienił.
Z rozmyśleń Sakury wyrwał ją głos właściciela.
- No dobra młodzieży to co podać!
Sakura już miała odpowiadać, lecz Uzumaki nie wytrzymał...
- To co zawsze Staruszku tylko razy dwa!- Krzyknął posiadacz 9 ogoniastego lisa.
Właściciel spojrzał na chłopaka i nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał.
-Naruto? Hey to przecież Naruto!Kiedy wróciłeś chłopcze? Nie poznałem Cię.- Zaśmiał się właściciel budki z Ramenem, po czym dodał.- Zresztą nie ważne! Dziś Ramen na koszt firmy! Korzystaj do woli!
Naruto wraz z Sakurą spędzili miło trochę czasu w Ichimaru Ramen, niebieskooki opowiadał Sakurze i Właścicielowi o swojej czteroletniej przygodzie na którą wyruszył z Ero-seninem, nawet nie zauważyli jak już słońce zaczęło układać się powoli do snu, w międzyczasie Uzumaki wpałaszował 8 misek z ramenem podczas gdy Sakura najadła się jedną. Po pewnym czasie postanowili się już rozejść do domów, pożegnali się z właścicielem i wyszli z budki z Ramen.
- No Naruto, ja już muszę lecieć do domu bo rodzice pewnie zaczynają się martwić.- oznajmiła Sakura.
- Czy mógł bym Cię odprowadzić Sakura-chan?- spytał blondyn z lekkim rumieńcem na twarzy.
- Jasne było by miło, zresztą nie chce mi się wracać samej więc chętnie.
Uzumaki nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał.
- Yatte! Sakura się zgodziła bym odprowadził ją do domu- Ten okrzyk radości wybuchł w podświadomości Uzumakiego.
Droga do domu młodej medyczki spłynęła na rozmowach i wspomnieniach z czasów dzieciństwa. Były śmiechy i głośne pogawędki nie zwracając wgl. Uwagi na późną już porę bawili się w najlepsze, nawet nie zauważyli jak doszli do drzwi domu w którym mieszkała zielonooka Sakura.
- No to jesteśmy na miejscu. - Oznajmiła Sakura, po czym dodała.- to ja już będę leciała.
- Hai, i dziękuje za miło spędzony dzień Sakura-chan.- odparł Naruto.
- To ja dziękuje, i ciesze się że wróciłeś.- odpowiedziała po czym złożyła malutkiego buziaka na policzku blondyna i ruszyła do drzwi.
Ciekawie się zapowiada :), więc czekam na następną notkę. Jak na razie wydaje mi się, że wszystko jest ok. Rażących błędów nie zauważyłam ;P.
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie.
OdpowiedzUsuńsuper! naprawdę Naruto to znakomita saga.//Westly
OdpowiedzUsuńWięcej Itachiego. :D!
Bardzo mi się podoba, czytam dalej :P
OdpowiedzUsuń(zamiast się uczyć ja czytam bloga, wstydź się za swoją zajebistość XD)
sandskunoichi.blogspot.com
szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com
Fajne,będe czytała
OdpowiedzUsuńNaruto-w-ANBU.blogspot.com
Zapraszam :D
Na początek... Ohayo, Kenshiro~kun ~ !
OdpowiedzUsuńPrzybyłam...
Przeczytałam...
Czas ocenić... @.@
Po pierwsze, myślę, że powinieneś to wiedzieć, - nie cierpię Haruno. Jednak... nie które blogi są, że się tak wyrażę, wyjątkowe, po prostu posiadają to coś. Dlatego, mimo iż główną bohaterką jest panna Sakura, czytam je i wielbię, sądzę, że Twój będzie się do nich zaliczać. *.*
Po drugie - szablon mnie oczarował, dla tegoż, "odważyłam się", pomimo podobizn różowo włosej, zatrzymać się tutaj na dłużej. Jeszcze jedna sprawa, mam problemy ze wzrokiem, i kolory bloga są, dla mnie, jak najwspanialsze, nie rażą mnie w oczy. Za to Ci dziękuję. C:
Po trzecie - przyzwyczai się, do długości mych komentarzy. xD
Po czwarte - tu już przejdę do oceniania notki (xD), na początek wytknę Ci, kilka błędów, które wyłapałam. (wiem, jestem wredna xd)
Zdarzało się, że zjadałeś literki, gubiłeś przecinki, zapominałeś o spacji. ;p Ale to jak na lekarstwo. Radziłabym Ci też myśli bohaterów jakoś zaznaczać, np. zmieniać kursywę, bądź pogrubiać czcionkę, albo, tradycyjnie, umieszczać je w cudzysłowach. To dlatego, że gdy umieszczałeś je po myślniku, jak dialogi, myliło mi się i myślałam, że bohaterowie wypowiadali owe zdania na głos.
Ale, przejdźmy do słodzenia. C:
BOSHE, CZŁOWIEKU, JAK TO MOŻLIWE, ŻE TO BYŁO, ZA PRZEPROSZENIEM, TAK ZAJEBISTE?! NO JAK?! JAK, SIĘ PYTAM?! XD Kuźwa, aż nie wieżę, zero akcji, początek dość popularny na blogach, ale czytając dalej i wciągając się w tekst oraz fabułę normalnie zeszłam ze śmiechu ! *-* xD To było tak zabawne, że aż pragnę więcej ! <3 <3 <3 Kurama najlepszy ! <33
"- Myślałem że zaraz posrasz się ze strachu Młody...- warknął pod nosem Kyuubi" hahahahahahahahah xDDDDD Jak to przeczytałam, J-E-B-Ł-A-M !!!! <3 <3 <3 xDDDDD Odkupujesz mi nowe krzesło. x_x
Kocham, kocham, kocham ^^ <3
A to w kwiaciarni?! To było mistrzostwo!!! I masz u mnie ogromny plus za Ino !!! 1. Dlatego, że jest w opowiadaniu!! <333 2. Dlatego, że nie zrobiłeś z niej taniej, pustej, lalki Barbie !! (przynajmniej na razie xD) Ino to ma ulubiona żeńska postać z "Naruto", wielbię ją po prostu xD <33333333333
Tsu~sama zachowała się pierwsza klasa, najpierw straszy, a potem tula xD Wielbię tą cechę u niej <3 ^^
Jakoś przeboleję to, że jest to opowiadanie NaruSaku, tylko dlatego, że panna Haruno jest u Ciebie normalna.
Lecę czytać dalej ;*
PS: Wybacz za moje słownictwo, ale nie mogłam się powstrzymać xD
~Blue Corleone