niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 6- Bitwa w Sunagakure



Gorące słońce wznoszące się na szczycie pustynnego nieba dawało we znaki siedmiorgu shinobi liścia którzy właśnie przemierzali piaszczyste tereny kierując się ku Wiosce Piasku, granice przekroczyli już dobrą godzinę temu, widzimy blondyna który biegnie na czele, reszta biegnie za nim...

- Musimy przyspieszyć! Zbyt dużo czasu straciliśmy podczas tego deszczu, jesteśmy już niedalego.- krzyknął Uzumaki- * Trzymaj się Gaara *- dodał w myśli przyspieszając kroku


(Obrzeża Wioski Piasku)
Tuż przy wejściu do wioski widzimy czworo mężczyzn, troje z nich ma na sobie czarne płaszcze z czerwonymi chmurami oraz słomiane kapelusze na głowie.

- Yura jesteś pewien co do lokalizacji zwoju?
- Tak Panie Sasori, jest On w dolnej części budynku administracyjnego prawdopodobnie jest pilnie strzeżony, nie znam dokładnego miejsca, piwnica ma dużo korytarzy i pomieszczeń.
- Rozumiem, teraz wracaj do Kazekage... mogą się domyśleć że coś jest nie tak.
- Hai!- Szpieg Sasoriego zginął w kłębach dymu.

- Tobi, Ty pójdziesz po zwój. Deidra odciągniesz uwagę strażników by On mógł spokojnie przejść. Ja w tym czasie popilnuje wejścia byśmy nie mieli nieproszonych gości. Staramy zrobić się to dyskretnie i przede wszystkim szybko więc ruszać się, nie lubię jak ktoś na mnie czeka.
- Tak Tak! Tobi zdobędzie zwój! Tobi chce zdobyć zwój!- Członek Akatsuki w pomarańczowej masce zasalutował niczym żołnierz Sasoriemu po czym sam zniknął.
- To ja idę pokazać moją sztukę hmmm. Trochę to zajmie zanim tamten idiota zdobędzie to czego szukamy, dobrze że zabrałem duży zapas gliny hmmm.- blondwłosy członek Akatsuki stworzył ptaka z gliny na którym wzbił się w powietrze.

Jakiś czas później w biurze Kazekage, widzimy młodego czerwonowłosego chłopaka w szacie kage wioski piasku który ślęczy nad górą papierów które aktualnie przeglądał. Obecnie w całej wiosce jak i w samym biurze panowała niesamowita cisza, cisza która niesamowicie martwiła czerwonowłosego siedzącego za biurkiem, podszedł do okna które rzucało widok na całą Wioskę Piasku, lecz to co ujrzał Kazekage zaniepokoiło go, ulice były puste, żadnego życia, żadnych ludzi. Zazwyczaj dzieci o tej godzinie się bawiły. Władca Piasku miał już otworzyć drzwi na taras gdy usłyszał dwa wybuchy jeden ze wschodniej a drugi z zachodniej części wioski...

- Co do cho....- nie dokończył ponieważ doszły go kolejne dwa wybuchy z północnej i południowej części. Szybko wbiegł do gabinetu,zrzucił szaty kage wioski i ubrał się w strój bojowy oraz założył na plecy swoją „urnę*”. Naglę do pokoju wpadła siostra czerwonowłosego...
- Gaara! Wioska została zaatakowana!- Wywrzeszczała blondyna z wachlarzem na plecach
- Wiem Temari! Idźcie sprawdzić czy komuś potrzebna jest pomoc! Natychmiast zmobilizuj szpital do przyjęcia rannych, sprawnych ewakuować do schronu!- Wrzasnął chłopak i wybiegł na balkon po chwili za pomocą piasku by unieść się w powietrze. Temari zaraz wybiegła z biura by zaraz zrobić wszystko co kazał Jej Kazekage.

W tym samym czasie Gaara patrolował wioskę, przelatując na grudach z piasku dostrzegł dużego białego ptaka a na nim jakiegoś osobnika, przyjrzał się uważnie wytężając wzrok to co ujrzał zaniepokoiło go...

- Cholera – zaklął pod nosem- ten płaszcz... to jeden z tych śmieci...Akatsuki – Gaara natychmiast przyspieszył manipulując piaskiem żwawszymi ruchami ręką, w mgnieniu oka znalazł się przy członku Akatsuki i zaatakował go wielką łapą uformowaną z piachu, ten w ostatniej chwili uniknął ataku.

- A więc to jest Jinchuuriki Ichibi'ego Shukaku i jednocześnie sam Kazekage Wioski. Hmmm. Co za zaszczyt. Hmmm
- Czego tu chcesz i kim jesteś?- spytał Gaara- W sumie to wiem czego chcesz tylko zastanawia mnie po co te podchody, nie lepiej było od razu mnie znaleźć? Zresztą nie ważne. I tak stąd nie wyjdziesz!

Gaara znów szybkimi ruchami zaatakował członka Akatsuki tworząc przy tym wielkie łapy z piachu które bez przerwy atakowały blondwłosego członka brzasku, ten jednak za pomocą swojego glinianego ptaka unikał ataków. W pewnym momencie Deidra stworzył kilka glinianych pająków i rzucił w stronę swojego przeciwnika jednak Gaara jednym machnięciem piaskowej ręki zniszczył wszystkie stworzenia...

- Tym czymś mnie nie pokonasz.- oświadczył Gaara

Blodwłosy członek Akatsuki zrobił tylko chytrą minę co nie uszło uwadze Kazakeage piasku.

- ?!

W tym momencie na piasku Gaary rozpoczęły się liczne wybuchy i piaszczysta łapa opadła bezwolnie na budynki miasta. Jinchuuriki Ichibi'ego uniósł ręce w górę, piasek który leżał na pustynnym podłożu wzleciał do góry i uformował kształt pocisków skalnych z ostrzami niczym końcówki kunaii które ruszyły w stronę członka brzasku, udało mu się uniknąć śmiertelnych ciosów jednak jednak gliniany ptak został trafiony i po chwili Deidra zaczął opadać bezwolnie w dół, jednak ten szybko uformował z gliny kolejnego ptaka tym razem trochę mniejszego...

- Muszę przyznać że Twój Bijuu jest całkiem użyteczny. Hmm. Jednak to za mało! Prawdziwa Sztuka to Wybuch!- W stronę Gaary poleciało mnóstwo glinianych ładunków w kształcie małych ptaków z zaostrzonymi dziobami, czerwonowłosy aktywował swoją ochronę z piasku, ptaki zostały przez nią zatrzymane jednak wybuchając na niej spowodowały pęknięcia....

- Kuso... Cholerny piasek. Hmmm...Tym Cię załatwię! Hakai no Bi!....


Obrzeża Wioski Piasku....
- Futon: Fujin no Jutsu!- potężny strumień powietrza skierowany w stronę czerwonowłosego członka brzasku został odbity przez marionetkę.
    -Asuma, niech Sakura i Ino idą pomóc do szpitala, Ty, Shikamaru i Choji zajmiecie się tym tutaj, ja z Naruto idziemy szukać pozostałych!- Krzyknął Szarowłosy, Ci tylko przytaknęli i ruszyli.
    - Nigdzie nie pójdziecie!- krzyknął lalkarz kierując w stronę pozostałych shinobi liścia wielki metalowy ogon jednej z marionetek lecz ten w samą porę został zatrzymany przez Sarutobiego ostrzem naładowanym chakrą.
    - To my jesteśmy Twoimi przeciwnikami!- Krzyknął wybijając się i robiąc salto do tyłu.
    - (Wąż>Szczur>Wąż>Tygrys) Katon: Haisekisho!- Sarutobi wypuścił strumień chakry zmieszany z prochem otaczając tym samym Sasoriego i jego marionetki chmurą, po czym podpalił go przygryzając krzesiwo.

Gdy każdy był już pewien że lalkarz nie żyje i pył opadł ich oczom ukazała się wielka drewniana Salamandra w której schował się mistrz marionetek.

- Nikudan Sensha!- Chouji wypełniając swoje ciało chakrą przybrał kształt wielkiej kuli i ruszył z całą szybkością w stronę drewnianej salamandry, jednak z salamandry wyszła wielka metalowa tarcza na wskutek czego członek klanu Akimichi odbił się od niej i uderzając o ziemie przeleciał parę metrów, lecz te posunięcie nie poszło na marnę, salamandra została zniszczona.

- Chouji!- Krzyknął młody Nara
- Nic...mi nie...nie jest Shikamaru...


(Szpital Sunagakure)

Widzimy lekko zatłoczone sale i korytarze szpitalne, kilkanaście pielęgniarek biegających od sali do sali z opatrunkami, kroplówkami itp. Rannych nie jest aż tak dużo ze względu na szybką reakcję jednak jest kilka jednostek ludzi którzy są ciężko ranni , co spowodowały te wybuchy.

- Temari-sama! Przybyli shinobi liścia!- Krzyknęła jedna z pielęgniarek widząc różowowłosą i blondwłosą
-Co?! Skąd wy się tu...- Siostrze kazekage nie było dane dokończyć
- Nie czas na wyjaśnienia...teraz ranni są ważniejsi.- rzuciła różowowłosa patrząc na siostrę Kazekage, ta tylko przytaknęła.- Niech ciężko ranni zostaną przeniesieni do sal a Ci z lekkimi powierzchownymi ranami mogą zaczekać na korytarzu!- dodała

Zdezorientowani medycy szpitala w Sunie patrzyli na zieleonooką medyczkę z Konohy i co i rusz patrząc na Temari...

- Na co czekacie?! Macie robić to co mówią!- Krzyknęła dziewczyna z wachlarzem na plecach.
- H-Hai...!

(Wracamy do walki Deidry i Gaary)

- Kuso... Cholerny piasek. Hmmm...Tym Cię załatwię! Hakai no Bi!....
- ?!

- Jeżeli uciekniesz przed tą techniką, zmierzy ona w stronę Wioski niszcząc wszystko w zasięgu 8 metrów...Więc daje Ci wybór, albo poświęcisz mieszkańców wioski ratując swoje życie albo... zostaniesz zapamiętanym na zawsze Kazekage który oddał życie ratując tych ludzi tam na dole i część wioski.- powiedział uśmiechając się szyderczo- Oto prawdziwa sztuka!Oto moje Hakabi no Bi!- dodał krzycząc, i stworzył dużego ptaka z gliny który z zawrotną prędkością zaczął nurkować w stronę czerwonowłosego posiadacza jednoogoniastego Bijuu, ten sprawnymi ruchami ręki próbował odeprzeć atak swoim piaskiem lecz starania poszły na marne, ptak był coraz bliżej Gaary który w ostatnim momencie zastosował swoją ochronę doskonałą, czekając na atak, wiedział że piach zatrzyma wybuch, Deidra tylko czekał na ten ruch, w momencie gdy „tarcza” władcy piasku się zamknęła z wielkiego ptaka wyleciało kilka mniejszych stworzeń wyglądających jak kolibr, miały one zaostrzone długie dzioby którymi powbijały się w ochronę z piasku. Posiadacz Ichibi Shukaku nie wiedział co się dzieje, był zszokowany...nim zdążył zareagować usłyszał tylko...

- Katz!!!...


(Obrzeża Wioski)

- *Cholera, formacja nie wyjdzie bez Ino... co robić co robić*- Shikamaru walczył ze swoim umysłem. Szukał sposobu jak pokonać wroga. Sasori wykorzystując nieuwagę młodego geniusza z wioski liścia skierował w jego stronę dwie lalki z ostrzami nasączonymi trucizną... gdy młodszy Nara oprzytomniał było już za późno na jakiekolwiek posunięcie z jego strony, ostrza wydawało się że ostrza za chwile go zabiją, nawet jeżeli zrobił by jakikolwiek unik i tak został by zraniony na skutek czego zatruty więc i tak by umarł, nie widząc sensu robienia czegokolwiek zamknął oczy i czekał na spotkanie ze śmiercią... czując że jednak nic się nie stało otworzył oczy...w ostatniej chwili uratował go jego przyjaciel z Klanu Akimichi, za pomocą powiększenia ciała uderzył otwartą dłonią w marionetki Sasoriego.

- Daijobu?...Shikamaru?- spytał „dobrze zbudowany” Choji.
- Hai...Dziękuje przyjacielu.- powiedział uśmiechając się w stronę swojego kolegi z drużyny.- Asuma, co robimy?Szczerze...może strasznie to upierdliwe ale jeszcze nie walczyłem z lalkarzem... w dodatku On nie jest pierwszym lepszym który zna się na używaniu lalek podczas walki, z informacji wynika że jest to sam Sasori Czerwonego Piasku, Mistrz marionetek.- dodał chłopak

- Mam plan, ale musicie mi pomóc.- powiedział czarnowłosy mężczyzna nie spuszczając wzroku z przeciwnika. Dwoje młodych shinobi podeszło do swojego sensei by ten wyjawił im szczegóły planu, zaraz po tym ustawili się w pozycjach bojowych i byli gotowi do ataku... Sarutobi rzucił bombę dymną, tuż przed gęstą „mgłę” spowodowaną przez dym wyszedł Shikamaru który użył mimiki cienia unieruchamiając tym samym Sasoriego oraz jego marionetki, z dymu wyleciał Choji w formie ludzkiego czołgu ścierając w pył wszystkie lalki, następnie dym został rozwiany, w stronę czerwonowłosego członka Akatsuki poleciał wysokiej prędkości strumień wiatru który uderzając w niego rozwalił jego marionetkowe ciało. Troje Shinobi Konohy podeszło do „ciała” wroga...
- Udało s...
- Shine!!!- krzyknęła postać stojąca za Asumą, ten jedynie zdążył się odwrócić i zobaczył postać o czerwonych włosach, w tym momencie dwa miecze przebiły na wylot ciało Sarutobiego...


(Naruto i Kakashi przemierzający Wioskę Piasku)

Blodwłosy i Szarowłosy shinobi Konohy przemierzają w biegu Wioskę Piasku, nie chcą przebijać się przez przerażony tłum wskoczyli na dachy mieszań, biegli rozglądając się w poszukiwaniu przyjaciela blondyna, czerwonowłosego Gaary, Kazekage Wioski Piasku.

- Kakashi-sensei! Powinniśmy się rozdzielić, trzeba upewnić się jak przebiega walka z tym gościem przed wejściem do wioski, jeżeli wszystko będzie dobrze udajcie się na poszukiwanie zwoju...ja w tym czasie znajdę Gaare i do was dołączymy- zaproponował błękitnooki patrząc na Hakate.
- Naruto, nie mogę Cię samego zostawić.- odpowiedział mężczyzna
- Sensei, proszę mi zaufać.- powiedział blond włosy chłopak patrząc swojemu mistrzowi prosto w oczy, Hakate chwile przyjrzał się swojemu uczniowi, widział w jego oczach determinację oraz pewność siebię. Kakashi przymkną na chwilę oczy a w jego głowie zrodził się obraz blondwłosego mężczyzny i czerwonowłosej kobiety, byli to ojciec i matka Uzumakiego...

- * Sensei, chciałeś bym był dla Naruto jak wujek, chciałeś bym się nim opiekował. Wierzyłeś w swojego syna, ja też w niego wierzę, nie miej mi tego za złe *- tylko ta myśl przeleciała przez głowę szarowłosego na obrazie Minato i Kunishy.
- Dobrze...wierzę w Ciebie Naruto.- Powiedział kładąc rękę na ramieniu blondyna
- Arigato, Kakashi-sensei.- powiedział wybijając się i przeskakując na kolejny dach i oddalając się od sharinganowca.
- * Uważaj na Siebie...Naruto.* - pomyślał patrząc się na znikającego w budynkach ucznia, gdy tego już nie było w polu widzenia również ruszył w swoją stronę, a dokładniej ku bramy wioski.

Blond włosy chłopak przystaną na jednym dachu rozglądając się po okolicy, po krótkim czasie postanowił nawiązać połączenie mentalne ze swoim współlokatorem.

-Kyuu...
- No wreszcie młody, już się bałem że o mnie zapomniałeś. O co chodzi?
- Przepraszam, jakoś nie było okazji...Mam pytanie, potrafisz wyczuwać chakrę innych Bijuu?
-
Przeprosiny przyjęte. A co do pytania, to chyba oczywiste że tak! Znam chakrę każdego z moich braci i sióstr a w szczególności JEGO chakrę. - zaakcentował lis
- Dlaczego akurat jego w szczególności?- spytał z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy chłopak
-
Historia na zdecydowanie kiedy i gdzie indziej młody. Jedyne co mogę powiedzieć że to przygoda coś w stylu jak Twoja i Sasuke Uchihy.- Odpowiedział
- So ka...- wyburczał pod nosem chłopak słysząc wzmiankę o swoim dawnym przyjacielu
- Lis widząc zmianę nastroju swojego lokatora zaraz wtrącił-
Co do Twojego pytania młody, powiem Ci że są całkiem niedaleko Ciebie, tylko że musisz spojrzeć raczej do góry.- Dziękuje przyjacielu.- blondyn zerwał połączenie z lisem dziękując mu i spojrzał w górę

(Walka Kazekage i Członka Brzasku)

- Katz!!!

Małe „kolibry” wybuchły naruszając tym samym obronę Gaary która zaczęła pękać, zaraz po pierwszym wybuchy nadszedł drugi tym razem wybuchł to wielki ptak skierowany w stronę obrony absolutnej chłopaka o czerwonych włosach...

(Balkon budynku Administracyjnego w Sunagakure)

Widzimy tam kilkunastu Shinobi Suny oraz brata Gaary, Kankuro. Wszyscy przyglądali się walce Kazekage i członka Akatsuki, każdy chciał pomóc przywódcy wioski lecz nie mogli dołączyć do walki w powietrzu, zostało im tylko czekać na ostateczny wynik tej batalii. Jednak każdy wierzył w Gaarę i wszyscy go wspierali swoimi okrzykami co determinowało go do dalszej i lepszej walki ku ochronie wioski. Raptownie każdy zamarł słysząc potężny wybuch i widząc chmarę dymu w powietrzu.

- Spokojnie, byle wybuch nie podziała na...- ?! - GAARA!!!- Krzyknął brat Kazekage na widok ciała czerwonowłosego które wyłoniło się z dymu i bezwolnie spadało z dużą szybkością w dół, w momencie gdy ciało znikło pomiędzy budynkami każdy z gapiów ruszył w stronę miejsca gdzie spadał ich przywódca...

( Z perspektywy Uzumakiego)

Uzumaki spojrzał w górę jak polecił mu jego lisi przyjaciel, to co tam ujrzał zmartwiło go... patrząc w kierunku walki zobaczył Członka Akatsuki na jakimś dziwnym stworzeniu oraz jedną z najlepszych obron absolutnych jakie widział, jest jeszcze Hakkesho Kaiten Neji'ego. Naruto wiedział że jeżeli jego przyjaciel chowa się w tym piasku musi być źle.

-* Trzymaj się...Gaara *- pomyślał i przyspieszył, skakał z dachu na dach cały czas patrząc na przebieg walki przyjaciela, nagle cała ziemia zatrzęsła się a oczom blondyna ukazała się potężna eksplozja, po chwili dostrzegł też spadającego Gaarę.

- Nie...GAARA!!!!

(Wracamy do Kazekage Wioski)

- * A więc tu się kończy moja rola na tym świecie? Ciekawe czy uczyniłem coś dobrego co mogło by spłukać moje wszystkie złe uczynki. Nawet jeżeli nie to i tak cieszę się że mogłem oddać życie za wszystkich tych ludzi których kochałem, za wioskę. Yashamaru, niedługo spotkamy się ponownie, muszę Cię przeprosić * - te i wiele innych myśli przeleciało przez głowę władcy wioski. Przypomniał Sobie też obrazy wszystkich przyjaciół: Brata, Siostry, Yashamaru który na zdjęciu trzymał go gdy był mały na rękach, mieszkańców wioski lecz w szczególności utrwalił sobie twarz i szeroki uśmiech blondyna- Uzumaki Naruto...Arigato

5 komentarzy:

  1. Chyba nie uśmiercisz Gaary, ne ? :(
    Ahhh...
    Rozdział super. Jestem ciekawa czy powstrzymają Akasi. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super notka. Nie zabijaj Gaary! Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby Gaara nie zginął.. Biedny Asuma ;/ Super roszdział , czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. OBY GAARA NIE ZGINĄŁ :C
    Jest dobrze - czytam dalej.
    sandskunoichi.blogspot.com
    szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. dobra obiecałam sobie, że nie będę komentować każdego rozdziału, a skomentuje ostatni jak skoncze doczytywać , no ale ten się nie powstrzymam ... GENIALNIE opisujesz walki. Wszystko miałam przed oczami i jestem zachwycona tym rozdziałem! Był długi, ciekawy, nie nudny... no po prostu cudeńko. Lecę czytać dalej chociaż powinnam się uczyć , ale to jest silniejsze jutro tez tu wróce i mam nadzieje,że uda mi się nadrobić i być na bieżąco z notkami ^^

    OdpowiedzUsuń

Gdy napiszesz miły komentarz motywujesz mnie do dalszego pisania.
Gdy padnie krytyka uczysz mnie czego mam nie robić by lepiej wychodziło. Zatem pisz co uważasz za słuszne.