poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 15- Pieczęć Ośmiu Trygramów poziom drugi aktywowana!






-Futon: Kamikaze!- walka pomiędzy kruczowłosym a blondynem trwałą nadal, Uzumaki za pomocą żywiołu Wiatru wytworzył 3 mniejsze trąby powietrzne które połączywszy się w jedną większą odparły kule ognia wytworzoną przez Uchihę. Efekt zderzenia obu technik spowodował wstrząs całą salą, na suficie były widoczne pęknięcia co wskazywało na naruszenie struktury. Z słupów które były podporą dla pomieszczenia nie zostało dość wiele, w połowie całe lub całkowicie zniszczone.
Syn Kushiny, stała na chwiejnych nogach trzymając się za wciąż krwawiącą ranę.
- Młody, jeżeli tak dalej pójdzie, wykrwawisz się tutaj…- zauważył lis
- Nie doceniasz mnie Kyuu…- wysilił się na delikatny uśmiech
W między czasie gdy Naruto przeprowadzał wymianę zdań z Kyuubim, kruczowłosy nie próżnował i postanowił zaatakować Uzumakiego który spuścił gardę. W mgnieniu oka, pojawił się przed zdezorientowanym blondynem wymierzając potężnego kopniaka w brzuch, na wskutek czego niebieskooki przeleciał parę metrów zatrzymując się na ścianie. To nie był koniec, Uchiha cały czas podążał za swoim przeciwnikiem, gdy ten znalazł się pod ścianą kolejny kopniak został wymierzony w klatkę blondyna, przez co ten spluną krwią. Posiadacz Lisa bezwładnie osunął się na ziemie opierając się o ścianę.
Brat Itachiego z wymalowaną na twarzy drwiną, podszedł powolnym krokiem do leżącego błękitnookiego, wypuszczając z szerokiego rękawa wielkiego węża który zaczął oplatać się na blondynie. Gad zaczął zaciskać się na ciele blondyna wywołując u niego niewyobrażalne cierpienie, krzyki spowodowane miażdżeniem wszystkich kości momentalnie ucichły gdyż wąż rozluźnił uścisk, gdy tylko stworzenie na powrót weszło do rękawa właściciela, blondwłosy padł na kolana, po czym cała reszta jego ciała opadła bezwładnie na ziemie.
Po pomieszczeniu rozległ się dźwięk świergotu tysiąca ptaków, a lekko niebieski blask odbijał się od ciemnych ścian. Lewa ręka kruczowłosego naładowana przez technikę której nauczył się będąc jeszcze w Konoha, sunęła bez najmniejszego zawahania w  miejsce gdzie znajdowało się serce Uzumakiego. Po chwili lewą pierś posiadacza Kyuubi’ego  przeszła ręka naładowana chidori… Niewymalowane zaskoczenie, zagościło u młodego Uchihy gdy w miejscu w którym leżał przed chwilą z kłębu dymu wyłoniła się drewniana kłoda. Jednak Uczeń Orochimaru nie miał czasu głowić się nad tą sytuacją gdyż musiał zablokować niezbyt udany atak Naruto. Błękitnooki przez ogromny ból który odczuwał wyprowadzał niezbyt precyzyjne ataki, cudem było to iż w ogóle jeszcze dyszał, gdyby  nie wykonał w ostatniej chwili podmiany najprawdopodobniej został by zmiażdżony przez węża oraz dobity przez swojego przyjaciela. Sasuke spostrzegł dość sporą lukę w ruchach Uzumakiego dającą mu szanse na wyprowadzenie silnego kopniaka w brzuch. Jednak posiadacz sharingana nie poprzestał na tym, już po chwili znalazł się przy blondwłosym uderzając go z pięści w policzek, jak by tego było mało, powalił go na ziemie uderzając go łokciem w plecy.
Gdy zauważył że ten nadal na drżących ramionach próbuje się, kopnął w już wcześniej połamane żebra Syna Czwartego Hokage. Przez uwolnioną w chwili kopnięcia chakrę, Sakryfikant  Lisa o Dziewięciu ogonach przeleciał całą długość Sali, przebił się przez wcześniej już naruszoną ścianę do sąsiedniego pokoju.
Leżąc w stercie gruzu Uzumaki poczuł jak pogruchotane żebra przebijają płuco powodując niewyobrażalny ból oraz trudności z oddychaniem. Wiedział że to jego koniec, wiedział że nie da rady walczyć w takim stanie.
Siedział oparty o ścianę w pokoju obok Sali gdzie przed chwilą toczył walkę, chciał zatamować rany z których sączyła się krew lecz były one zbyt rozległe. Do tego wszystkiego opuściły go wszystkie siły, cała chakra gdzieś uleciała, nie wiedział jak to się stało, lecz jednak…
- Kyuubi…jesteś ze…mną…?
- Jasne młody, cały czas.- odpowiedział z wyraźnym współczuciem
- Kyuubi…mam py…Nng!... pytanie…
- Młody, nic nie mów, pogorszysz tylko swój stan!
- krzyknął lis
- Mój…Nng…stan…zalicza się…i tak…do…najbardziej…bez…beznadziejnych- zaśmiał się przez chwilę lecz zaraz poczuł skutki swojej głupoty. Po opanowanym ataku kaszlu szkarłatną cieczą, ponownie się odezwał.- Jednak… zanim… do końca… się … wykrwawię… chciał bym… coś wiedzieć … a później … coś …zrobić …KUSO!- zaklął, gdyż nawet najmniejszy uśmiech powodował duży spazm bólu.
- Co to takiego? – spytał nadzwyczaj zaskoczony dziewięcioogoniasty. Nie mógł zrozumieć, co może być aż tak ważnego, ważniejszego od jego życia.
- Nie… nie musisz … umierać …- przerwał, ponieważ przebite płuco dało o sobie znać- wypuszczę Cię… jednak… wcześniej… chcę poznać… Twoje… imię.

Zaciekawienie przemieniło się w szok i niedowierzanie. Nawet gdy był na skraju śmierci, nie myślał o sobie, martwił się o niego. Pomimo że ten winien był śmierci jego rodziców, to Uzumaki chciał go od tak wypuścić.
Blondyn widząc że lis nic nie odpowiada, postanowił nie tracić czasu i wypuścić lisa zanim jego czas dobiegnie końca. Gdy już sięgał pieczęć by ją zerwać, dziewięcioogoniasty zatrzymał go w ostatniej chwili, co bardzo zdziwiło blondyna.
- Na to jest jeszcze za wcześnie… Naruto…- powiedział swym basowym głosem.- Po za tym… jest jeszcze inne, lepsze wyjście…- dopowiedział
- Inne wyjście?- powtórzył zdziwiony
- Zgadza się, lecz najpierw…- wypuścił ze swojego pyska trochę ciepłego powietrza, przez co blondyn był zmuszony do przymknięcia oczu. Gdy na powrót je otworzył, nie było już ciemności, nie było krat, wody która sięgała mu po kostki ani starych zardzewiałych rur oraz pochodni oświetlających dotychczasowe pomieszczenie. Teraz dookoła niebieskookiego była biała nicość, a przed nim siedział Kyuubi w pełnej okazałości, jednak nie był On uwięziony za kratami jak dotychczas.
Młodego Shinobi zdziwił ten niecodzienny widok, gdyż nie przypominał sobie by był kiedykolwiek w tym miejscu. Lis widząc pytający wzrok swojego Jinchūriki, zaraz zabrał głos.
- Nie obawiaj się, w tej chwili odciąłem naszą mroczną naturę chakry od nas, nie usłyszy nas tu ani nie zobaczy tego co robimy.- Wyjaśnił na tyle by chłopak załapał.- Jednak nie możemy przebywać tutaj wiecznie, prawdę mówiąc mamy mało czasu. Więc pozwól że zabierzemy się do roboty.- dodał i nagle po złożeniu paru pieczęci, w obłokach dymu pojawił się zwój, który był tej samej wielkości co blondyn. Po chwili zwój samoczynnie się rozwinął na dość sporą długość a na środku zwoju namalowana była identyczna pieczęć którą błękitnooki ma na brzuchu.
- Naruto, to jest świadectwo mojej wierności. Jeżeli splamisz środek namalowanej pieczęci swoją krwią, już na zawsze pozostanę Ci posłuszny.- przedstawił całą sprawę Kitsune
Syn, Minato i Kushiny patrzył przez chwilę, to na zwój to na lisa. Nie wiedział jak postąpić. Wizja życia mu się podobała, jednak nie chciał obciążać lisa takim ciężarem. Pomyślał jeszcze przez chwile, spojrzał prosto wielkie oczy swojego bijū.
- Kyuu, czy Ty…no wiesz… jesteś tego pewny?- spytał- Przecież możesz być wolny, możesz robić co chcesz. A ja… ja mam Cię za przyjaciela a nie za służącego, czy coś w tym guście, ten teges.
- Naruto, nie ma czasu na głupoty!- warknął- To że będę musiał robić co mi każesz nie oznacza że to przekreśla naszą przyjaźń.- dodał już łagodniej
Uzumaki popatrzył jeszcze na lisa, starał sobie poukładać wszystkie słowa które wypowiedział jego Lisi przyjaciel. Po czym uśmiechnął się, przygryziony palec uniósł nad zwojem, tak by kropla krwi spadła na środek pieczęci. Gdy tylko krew blondyna splamiła papier, szkarłatna ciecz rozeszła się wzdłuż namalowanych na nim znaków, co ciekawsze jedno z ramion pieczęci którą złożył Yondaime Hokage, wypaliło się!
Uzumaki wrócił do świata rzeczywistego, jego ciało spowijała pomarańczowa chakra lecz gdy tylko ten podniósł się na nogi, cała chakra wsiąkła niczym woda w gąbkę w jego ciało. Co zdziwiło blondyna to to że nie odczuwał żadnego bólu.
Wygląd Naruto również uległ zmianie, jego oczy nie były już błękitne przybrały teraz kolor istnej czerwieni, włosy były bardziej nastroszone a blizny na policzkach uwydatniły się. Krótko mówiąc przybrał wygląd podobny do tego gdy mroczna chakra lisa przejmowała nad nim kontrole i ukazywał się pierwszy ogon, z tą różnicą że teraz nie było ani powłoki z chakry ani ogonów. Chłopak popatrzył na swoje dłonie, czuł niesamowity przepływ energii.
- Sugoi…- szepną sam do siebie… dodatkowo zdumiony był tym że w pełni panował nad swoim ciałem. Pieczęć Ośmiu Trygramów poziom drugi aktywowana!

Poczuł nagły wzrost chakry z miejsca w które posłał swojego byłego przyjaciela, powolnym krokiem trzymając katanę podszedł do dziury w ścianie, gdy tylko przeszedł do następnego pomieszczenia w którym wylądował shinobi z Konohy otrzymał potężne kopnięcie w podbródek w skutek czego , głowa kruczowłosego odchyliła się do tyłu a sam odleciał do tyłu!  To nie koniec, blondyn znalazł się przy Uchihą przymierzając się do kopnięcia w twarz, ten w ostatniej chwili zasłania się swoimi skrzydłami, jednak siła uderzenia była tak duża że posłała brata Itachiego na ziemie! Jinchūriki Dziewięcioogoniastego nie miał zamiaru kończyć, posłał jedną technikę z rodzin Futon w stronę młodszego Uchihy, ten w ostatniej chwili unika groźnego i bądź może śmiertelnego ataku.

Syn Fugaku po podniesieniu się z ziemi ruszył z szarżą trzymając katane w ręku na Uzumakiego, jednak ten skutecznie odpierał każdy atak, później role się odwróciły i to Uczeń Orochimaru musiał przejść do defensywy. Pomimo swojego Dōjutsu, kruczowłosy z trudem unikał cięć kunai’em przez co, co chwilę na skórze pojawiały się nowe cięcia.  Były członek drużyny siódmej szybko odskoczył od blondyna by po chwili naładować swój miecz naturą błyskawicy. Blondyn unikał cięć ostrza by nie zostać dodatkowo porażonym przez miecz z chidori. Kage Bunshin no Jutsu! Obok blondyna pojawiły się jego dwie kopie które ruszyły do przodu by zdezorientować rywala, oryginał ruszył w środku zaraz za swoimi klonami. Członek ex klanu Uchiha odpierał teraz ataki dwóch klonów oraz oryginału Naruto, co równało się ze sporym wysiłkiem, w pewnym momencie jeden z klonów wytrącił katanę z rąk Uchihy która wbiła się kawałek dalej. Blondyn tylko czekał na ten moment, szybko odskoczył od wciąż walczących klonów które później odwołał. Staną w lekkim rozkroku łapiąc się ręką w nadgarstku prawej, w jego ręku ukazał się Rasengan. Lecz to nie był koniec, w jednej sekundzie wirującą kule spowiła pomarańczowa chakra a kolor techniki z błękitnego zmienił się na czarny! Po czym rozpoczął szarżę z nową techniką w stronę Uchihy. Ten nie pozostał obojętny i po chwili po pomieszczeniu ponownie rozległ się dźwięk aktywowanej techniki, dzięki przeklętej pieczęci przybrała taki sam kolor jak technika Uzumakiego. Obaj natarli na siebie swoimi technikami…

Troje Konoszan biegło ile tchu w płucach, przemierzając labirynt którym była kryjówka jednego z trzech sanninów, po informacjach które przekazała im Sakura, Hatake był pewny że nic dobrego z tego nie wyniknie. Akane patrząc na swoją różowowłosą przyjaciółkę spostrzegła smutek na jej twarzy, wiedziała że coś musiało się stać, skorzystała z okazji że zielonooka biegła kawałek za nimi, podbiegła do lidera drużyny pytając o tego Uchihę o którym wspominała Haruno.
Szarowłosy opowiedział czarnookiej o uczuciu Uczennicy Tsunade do ostatniego z klanu Uchiha. Jednak nie wiedział że te uczucia mieszają się między blondynem a kruczowłosym.
Pozostałą drogie przemierzali już w milczeniu, wymieniając między sobą tylko spojrzenia w którym malował się niepokój. Nagle bieg został przerwany potężnym wstrząsem który spowodował utratę równowagi oraz głośnym wybuchem. Dopiero to wyrwało z rozmyślań różowowłosą.
- Naruto…- wyszeptała pod nosem wyraźnie zaniepokojona dziewczyna
Cała trójka natychmiast wznowiła bieg, co zaskoczyło Akane i Kakashiego to, to że medyczka natychmiast przyspieszyła, do tego jej uniesiona już do góry twarz nie wyrażała smutku a determinacje.
Pędem ruszyli w stronę w stronę miejsca z której nadszedł hałas, wybiegając za zakrętu w oddali zobaczyli światło dnia, szybko rzucili się w tamtym kierunku, zielonooka biegła tak szybko że nie patrząc pod nogi przewróciła się, jednak nie zważając na to podniosła się i zaczęła biec dalej. Pierwsza wbiegła do miejsca w którym walczyli blondyn wraz z Uchihą, jednak obecnie nie przypominało to Sali jaką była na początku, teraz wszędzie walał się gruz, w niektórych miejscach można było dostrzec niewielkie ślady krwi. Sala treningowa w której walczyli obaj przyjaciele zawaliła się.
Uczennica jednej z trójki legendarnych sanninów rzuciła się na poszukiwanie blondwłosego przyjaciela. W tym samym czasie szarowłosy znalazł ciało należące do jakiegoś mężczyzny lecz nie był to Uchiha. Jonin spostrzegł na czole tajemniczego osobnika pieczęć.
- Junjou shitai*…
-Naruto…! – krzyknęła różowowłosa gdy znalazła Uzumakiego przywalonego gruzem, cała trójka wzięła się za „odkopanie” blondyna, gdy tylko udało im się uwolnić go od całego ciężaru, młoda medyczka zaraz zaczęła sprawdzać stan w jakim znajdował się jej przyjaciel. Z szoku zasłoniła dłonią usta a z szeroko otwartych oczu zaczęły lecieć gorzkie łzy. Naruto żył jednak jego stan był wręcz krytyczny. Wylotowa dziura w lewym boku, połamane wszystkie niemalże kości żebrowe na dodatek jedna z nich przebijała płuco chłopaka na co wskazywał ciężki i nierówny oddech. Odrażające było również to w jakim stanie było odzienie młodego shinobi, a właściwie jego brak. Tam gdzie znajdowały się jakieś strzępy, były one zakrwawione, nawet włosy chłopaka były we krwi.
Haruno pomimo zaszklonych oczu natychmiast przystąpiła do leczenia, Akane by dodać przyjaciółce otuchy położyła lewą rękę na jej prawym ramieniu.
Zielonooka cały czas ze łzami w oczach które spadały na twarz blondyna starała się uleczyć chłopaka, w pewnym momencie poczuła uścisk na swym nadgarstku, co wyrwało ją z letargu w jakim się znajdowała, spojrzała się na twarz błękitnookiego na której malował się niewielki uśmiech.
- Sakura-chan… - uśmiechną się nikle w jej stronę
- H-hai…- wyszlochała dziewczyna
Chłopak drugą ręką wyciągną z kieszeni kwiat który dostał przed wyprawą na misje od Akane, przypomniał sobie Jej słowa, po czym położył Jej go na otwartej dłoni zamykając ją. Ta spojrzała na kwiat a później na Uzumakiego.
Kochiya widząc to uśmiechnęła się, zacisnęła rękę na ramieniu przyjaciółki na co ta od razu spojrzała na nią pytająco. Zielonowłosa kiwnęła głową na znak by przyjęła podarunek.
Z ust Syna Czwartego dało się usłyszeć ciche „przepraszam”, po czym jego powieki samoczynnie opadły…
__________________________________________
Wybaczcie że tak krótko, ale naprawdę nie chciałem na siłę przeciągać tej walki.
Teraz będzie pewnie mała przerwa która będzie miała na celu ulepszenie graficzne bloga, miałem też poprawić dwa pierwsze rozdziały ale nie jest co do tego pewny.
Póki co czekam na wasze rozdziały, szczególnie na:
Unn-chan oraz mkspoko.
Junjou shitai*- Poświęcenie Ciała

Wygląd Naruto po aktywacji pieczęci:

14 komentarzy:

  1. Jak zawsze notka znakomita,jestem ciekaw dalszego przebiegu...
    Pozdrawiam i czekam na next`a i oczywiscie zycze duzo weny.

    P.S
    A jesli chodzi o przerwe to ile ona bedzie trwała tak około?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosko, nie no brak mi słów czytałam z zapartym tchem. Jestem ciekawa co się dalej stanie.
    Także jestem ciekawa ile będzie trwać przerwa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna notka:) Walka jest opisana przepięknie :D I Naruto dał jej ten kwiat wiiiiiii*tańczy na krześle* Czekam na next:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Była akcja, emocje, czego chcieć więcej? Nie mogę przetrawić NaruSaku... ale no... Zrobię to dla Ciebie :P!
    Podsumowując: bardzo mi się podobał chapter ;3.
    Czekam na next i życzę weeeny :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. O jacie, ae fajowe opidy walki *__* Wiedziałam, że chłopaką to jakoś lepiej wychodzi xDD No zarąbiście wprost :D
    Cała ta akcja z Kyuubim była boska ;D ta deklaracja wierności no naprawdę fajny pomysł ;D I że to wyszło z ust lisa, to normalnie szok :))
    Naruto ładnie rozwalił Uchihe ]:-> Ciekawe czy przeżył? Chociaż nie, jego los jest mi obojętny xDD
    Nie mogę no, jak opisałeś reakcje Sakury to w głowie mam " zaś ryczy..." no ale ok jeszcze tutaj mogę to strawić xD patrz jak się dla ciebie poświęcam! XD
    Ostatnia scena z tym kwiatem, słodka, urocza i wybitna *__* Nie podoba mi się komu wręcza tego już pewnie zgniecionego kwiatka, ale to szczegół xD
    Podsumowując: Notka świetna, pisz sybciej następny rozdział :) Czekam z (NIE)cierpliwością, życzę weny i pozdrawiam :)

    PS: Super wygląd, troszkę środkowe zdjęcie przeszkadza w czytaniu, ale tak fajnie się komponują kolory, że można wybaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałem twoje notki od dawna, jednak jakoś teraz postanowiłem się za to porządniej zabrać! :)
    Historia jest bardzo ciekawa, mocno się wciągnąłem, aż nie mogę doczekać się nexta.
    Zapraszam również do siebie!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. I znowu walka była naprawdę świetna. Choć nie podobało mi się to, że Naruto tak bardzo oberwał. Miał taką moc i dał się pobić jak dla mnie dałeś Sasuke za dużo mocy. Dobra nie narzekam już. Czekam na następny rozdział.
    P.S.
    Zajefajny wygląd bloga;)
    A na na moją notkę niestety będziesz musiał jeszcze poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    rozdział bardzo dobry, Naruto i Kyuubi współpracują, w zasadzie to Kyuu dał mu zwój, który zapewnia jego posłuszeństwo... Sama walka bardzo interesująca, zastanawia mnie kim jest ten człowieczek, którego znaleźli i gdzie to podział się Uchiha, mam nadzieję, że z Naruto będzie wszystko w porządku... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Walka pomiędzy naruto i sasuke jest świetna. Mam nadzieję że ta przerwa długo nie potrwa... mam taką nadzieję. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam
    Jestem z bloga http://naruto-historia-pisana-od-nowa.blog.onet.pl gdzie znany jestem jako Dawidos.
    Chciałem cię poinformować, że nominowałem cię do "The Versatile Blogger Award".
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Notka pierwsza klasa, GRATULACJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Notka super tak jak i poprzednie. Tylko 1 uwaga narto w sage mode z sasuke bez susanoo i amaterasu rozprawił by się bez problemu ;p

    OdpowiedzUsuń

Gdy napiszesz miły komentarz motywujesz mnie do dalszego pisania.
Gdy padnie krytyka uczysz mnie czego mam nie robić by lepiej wychodziło. Zatem pisz co uważasz za słuszne.