Przetarł ręką przed chwilą co otworzone oczy, by wyzbyć się
rozmazanego obrazu. Rozejrzał się po pomieszczeniu w którym się znajdował,
spojrzał na lewo gdzie znajdowało się
okno, spostrzegł ciemne niebo które było oświetlane przez migoczące gwiazdy
oraz wielki księżyc który ujawnił się w całej swojej krasie. Musiała być dość
późna pora, nie wnioskował tego tylko ze względu na widok za oknem, ale także
ze względu na wszechobecną ciszę jaka panowała teraz w Konoszańskim szpitalu.
Po prawej stronie znajdował się mały szpitalny stolik na którym stały świeże
kwiaty. Zaraz przy łóżku podstawione były metalowe taborety.
Dopiero teraz spostrzegł małą ramkę ze zdjęciem, na którym znajdowała się cała jedenastka Liścia, na fotografii widniał napis „Wracaj do zdrowia Naruto”. Pomiędzy ramką a szkłem wetknięta była także karteczka z życzeniami powrotu do zdrowia, pod którą podpisali się niemalże wszyscy, nawet sama Tsunade. Uśmiechną się na samą myśl że ma takich przyjaciół i jednocześnie zrobiło mu się ciepło na sercu.
Dopiero teraz spostrzegł małą ramkę ze zdjęciem, na którym znajdowała się cała jedenastka Liścia, na fotografii widniał napis „Wracaj do zdrowia Naruto”. Pomiędzy ramką a szkłem wetknięta była także karteczka z życzeniami powrotu do zdrowia, pod którą podpisali się niemalże wszyscy, nawet sama Tsunade. Uśmiechną się na samą myśl że ma takich przyjaciół i jednocześnie zrobiło mu się ciepło na sercu.
Przeciągną za sobą kroplówkę którą miał podłączoną pod prawą
rękę by usiąść na parapecie otwartego okna. Musiał przyznać że Konoha nocą
wygląda równie pięknie co za dnia, każdy mieszkaniec wioski leżała teraz w
swoim łóżkach, będąc w objęciach Morfeusza.
***
W Wiosce Liścia właśnie nastawał poranek, pierwsze promienie
słońca okładały ściany budynków zaglądając tym samym przez okna do pokoi
śpiących mieszkańców.
Dziewczyna przetarła swe zielone oraz zaspane oczy
jednocześnie się przy tym przeciągając leniwie. Zaciągnęła się zapachem poranka
przez szeroko otwarte okno, co wywołało na jej twarzy uśmiech. Od trzech dni
wstawała skoro świt, by zaraz po obowiązkach zleconych przez jej przełożoną,
móc odwiedzić blondwłosego przyjaciela w Konoszańskim szpitalu. Po szybkim
prysznicu oraz śniadaniu przygotowanym przez jej rodzicielkę, w oka mgnieniu
założyła buty i wyszła z domu, zostawiając tym samym zaskoczonych rodziców.
Właśnie wstąpiła do kwiaciarni państwa Yamanaka, dźwięk
dzwoneczka umieszczonego nad drzwiami, zasygnalizował czyjeś przybycie.
- Ohayō gozaimasu- przywitała się grzecznie widząc Matkę Ino
która wyszła zza zaplecza.
- Ohayō Sakura- odpowiedziała właścicielka uśmiechając się przy tym- Jeżeli przychodzisz do Ino, to niestety nie ma jej, wyszła jakiś czas z Akane która wspominała coś o wizycie w szpitalu.- dodała
- Właściwie to tak, ale chciałam też kupić świeże kwiaty, właśnie dla kogoś kto leży w szpitalu. Zapewne Ino wraz z Akane udały się tam z tego samego powodu.- odparła smutno, widząc pytające spojrzenie starszej Yamanaki wyjaśniła- Naruto po ostatniej misji od trzech dni już leży nieprzytomny w szpitalu.
- Ohayō Sakura- odpowiedziała właścicielka uśmiechając się przy tym- Jeżeli przychodzisz do Ino, to niestety nie ma jej, wyszła jakiś czas z Akane która wspominała coś o wizycie w szpitalu.- dodała
- Właściwie to tak, ale chciałam też kupić świeże kwiaty, właśnie dla kogoś kto leży w szpitalu. Zapewne Ino wraz z Akane udały się tam z tego samego powodu.- odparła smutno, widząc pytające spojrzenie starszej Yamanaki wyjaśniła- Naruto po ostatniej misji od trzech dni już leży nieprzytomny w szpitalu.
Kobieta widząc zmartwiony wyraz twarzy, przyjaciółki swojej
córki nie pytała już o nic więcej.
- Proszę…- powiedziała, podając medyczce dwie najładniejsze
lilie. Gdy zielonooka kładła pieniądze na ladzie Fumiko zatrzymała jej dłoń.-
To nie będzie konieczne- uśmiechnęła się pokrzepiająco
- Ale…- dziewczyna chciała zaprzeczyć
- Pozdrów ode mnie Naruto.- poprosiła
- Hai, Arigatōu. – podziękowała, po czym żegnając się uprzednio z Mamą swojej przyjaciółki wyszła z kwiaciarni, obrała kierunek konoszańskiego szpitala.
- Ale…- dziewczyna chciała zaprzeczyć
- Pozdrów ode mnie Naruto.- poprosiła
- Hai, Arigatōu. – podziękowała, po czym żegnając się uprzednio z Mamą swojej przyjaciółki wyszła z kwiaciarni, obrała kierunek konoszańskiego szpitala.
***
Tymczasem w ulubionej knajpie blondyna siedziały dwie dziewczyny, jednej włosy były długie koloru blond. Drugiej włosy miały kolor trawy, sięgały jej do ramion. Kucharz przyjął ich zamówienie w postaci dwóch misek ramen które miały zjeść na miejscu, oraz trzech porcji na wynos dla Naruto, który prosił je o to gdy były wcześniej u niego. Gdy tylko właściciel Baru dowiedział się o tym, całe zamówienie poszło na koszt firmy.
- Od kiedy Naruto trafił do szpitala, Sakura codziennie
przychodzi po świeże kwiaty.- Wypaliła z chytrym uśmieszkiem Yamanaka
- Nie wiem co tam się wydarzyło, Sakura całą drogie powrotną milczała i opiekowała się nim.- wymamrotała na tyle cicho by nikt po za jej towarzyszką tego nie słyszał- Czy Oni coś do siebie…?- spytała niepewnie zielonowłosa a niebieskooka zaśmiała się.
- To jest bardziej skomplikowane…- znów się zaśmiała- Naruto, od kiedy sięgam pamięcią miał bzika na punkcie Sakury, zawsze się przed nią popisywał.- westchnęła- Jednak wtedy każda dziewczyna w akademii, włącznie ze mną, szalała za Sasuke. I cóż Sakurze chyba to zostało.- zakończyła swój wywód
- A Ty? Ty też nadal Kochasz się w tamtym chłopaku?- spytała czarnooka spoglądając na twarz swojej rozmówczyni
- Słucham?- widać było że zaskoczyło ją te pytanie- Nie, już dawno mi przeszło. To było tylko głupie zauroczenie, nic więcej.- widząc uśmiech na twarzy Akane również się uśmiechnęła. Yamanaka bardzo polubiła nową członkinie Team’u 7, czuła się w jej towarzystwie bardzo dobrze, dodatkowo miały tę samą pasje co do kwiatów.
- Nie wiem co tam się wydarzyło, Sakura całą drogie powrotną milczała i opiekowała się nim.- wymamrotała na tyle cicho by nikt po za jej towarzyszką tego nie słyszał- Czy Oni coś do siebie…?- spytała niepewnie zielonowłosa a niebieskooka zaśmiała się.
- To jest bardziej skomplikowane…- znów się zaśmiała- Naruto, od kiedy sięgam pamięcią miał bzika na punkcie Sakury, zawsze się przed nią popisywał.- westchnęła- Jednak wtedy każda dziewczyna w akademii, włącznie ze mną, szalała za Sasuke. I cóż Sakurze chyba to zostało.- zakończyła swój wywód
- A Ty? Ty też nadal Kochasz się w tamtym chłopaku?- spytała czarnooka spoglądając na twarz swojej rozmówczyni
- Słucham?- widać było że zaskoczyło ją te pytanie- Nie, już dawno mi przeszło. To było tylko głupie zauroczenie, nic więcej.- widząc uśmiech na twarzy Akane również się uśmiechnęła. Yamanaka bardzo polubiła nową członkinie Team’u 7, czuła się w jej towarzystwie bardzo dobrze, dodatkowo miały tę samą pasje co do kwiatów.
Po zjedzeniu swoich porcji udały się z powrotem do Syna
Minato z jego „zamówieniem” oraz pozdrowieniami od właściciela baru i jego
córki.
***
Właśnie wymieniała wodę w flakonie stojącym na metalowej
szafce przy łóżku blondyna. Miała nadzieje że ten się obudził i będzie mogła z
nim porozmawiać, jednak gdy do niego przyszła ten nadal spał. Siadła na krześle
po prawej stronie łóżka chłopaka, w uszach dziewczyny obijały się słowa które
wykrzyczał jej blondwłosy.
„…Wiesz dobrze że nadal targają tobą uczucia względem Sasuke…”
„…Sasuke już nie jest tą samą osobą co kiedyś…”
„…kiedy wreszcie zrozumiesz że On Cię nie Kocha!...”
A później ten kwiat który od niego dostała, nie wiedziała do
końca co to oznaczało… jednak, nie to było ważne, teraz chciała tylko z nim
szczerej i poważnej rozmowy.
Z rozmyślań wyrwało ją pukanie, odwróciła się w stronę
wejścia na sale, w drzwiach stała jej zielonowłosa przyjaciółka wraz z Ino.
Zaprosiła je do środka widząc pytający wzrok czarnookiej.
- Zasnął?- spytała szeptem blondwłosa, podchodząc do łóżka.
- Jak to…?- Zdziwiła się zielonooka
- Gdy byliśmy tu wcześniej, nie spał już. Złożył nawet zamówienie na ramen.- pomachała siatką z trzema porcjami.
- Jak to…?- Zdziwiła się zielonooka
- Gdy byliśmy tu wcześniej, nie spał już. Złożył nawet zamówienie na ramen.- pomachała siatką z trzema porcjami.
Dziewczyny nie miały
sumienia budzić przyjaciela, toteż po godzinnej rozmowie przy łóżku
nadal śpiącego blondyna, Akane wraz z Ino udały się pomóc matce blondynki w
kwiaciarni. W pokoju została teraz już tylko zielonooka która siedząc na krześle
przy prawej stronie łóżka, w szufladzie szpitalnej szafki znalazła książkę,
spojrzała na blondyna który nadal spokojnie spał. Otworzyła na pierwszej
stronie, znajdował się tam tytuł „Dogonić Marzenia” bardzo ją to zaciekawiło,
spodziewała się czegoś w stylu takich pism jakie czyta ich sensei, Kakashi.
Zaciekawienie zamieniło się miejscami z zaskoczeniem, gdy ujrzała autora książki…
-Naruto…?-
wiedziała że się zmienił, jednak że pisze książki… Nigdy na to nie wpadła.
Przekręciła kartkę, na drugiej stronie widniała również
jakaś notka…
- „Historia pisana
własnym życiem”- przeczytała w myślach po czym zagłębiła się w lekturę.
***
Przetarł oczy pozbywając się zamglonego obrazu, niemalże od
razu skierował wzrok na różowowłosą która usnęła na krześle, jego uwagę przykuła
książka którą trzymała w ręku…
- Czyżby czytała…?-
pomyślał
Delikatnie wysunął swoje nieukończone jeszcze dzieło z ręki
dziewczyny, tak by jej nie obudzić a następnie przykrył ją kocem który leżał w
nogach na łóżku.
Poczuła na sobie czyś wzrok oraz ciepło rozchodzące się po
jej, powoli uchyliła powieki.
- Koc? Czyżbym usnęła?- spytała niemalże szeptem, jednak
otrzymała odpowiedź.
- Na to wygląda.- usłyszała dobrze znany jej głos.
- Na to wygląda.- usłyszała dobrze znany jej głos.
Wstała rozglądając się po pomieszczeniu, jednak zaraz
poczuła skutki tak gwałtownego ruchu, w postaci obolałego karku.
- Spokojnie, Sakura-chan…- dopiero teraz spostrzegła
siedzącego na parapecie blondyna.
Błękitnooki zauważył zasmucony wyraz twarzy który przybrała
Haruno, gdy go zobaczyła. Sam również się zasmucił, wiedział doskonale o co
chodzi. Przesiadł się z okna na brzeg łóżka a zielonooka do niego dołączyła.
Ciszę która roznosiła się od dłuższego czasu po pomieszczeniu postanowił
przerwać syn Kushiny.
-Sakura-chan… ja… ja przep…- nie było mu dane dokończyć
ponieważ Uczennica Tsunade zamknęła go w uścisku, wtulając głowę w ramie
Uzumakiego, cicho szlochała. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw, jednak
czując ciepło na sercu odwzajemnił gest, nie przeszkadzał mu teraz mokry rękaw
koszulki która była częścią szpitalnej pidżamy, dla niego liczyła się ta
chwila. Chcąc ją uspokoić, zaczął gładzić jej różowe włosy, nie sprzeciwiała
się.
Jednak nic nie trwa wiecznie, chwilę w której trwało dwoje
nastolatków przerwał stukot obcasa. W drzwiach ujrzeli ich przełożoną, Tsunade.
- Widzę że już się obudziłeś, Naruto…- przemówiła blondyna
gdy Ci już się od siebie odkleili.
- Na to wygląda Babuniu- uśmiechnął się radośnie do kobiety. Ta podchodząc do chłopaka, ponownie zabrała głos.
- Dobrze w takim razie pokaż mi swoje rany- Gdy już odwinęła bandaże z toru młodego Uzumakiego, na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało dobrze, jednak brązowooką Hokage zaciekawiło miejsce gdzie powstała rana wylotowa, która nadal była w trakcie gojenia. Gdy dotknęła tego miejsca, chłopak blondyn zacisnął zęby w grymasie bólu.
- Na to wygląda Babuniu- uśmiechnął się radośnie do kobiety. Ta podchodząc do chłopaka, ponownie zabrała głos.
- Dobrze w takim razie pokaż mi swoje rany- Gdy już odwinęła bandaże z toru młodego Uzumakiego, na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało dobrze, jednak brązowooką Hokage zaciekawiło miejsce gdzie powstała rana wylotowa, która nadal była w trakcie gojenia. Gdy dotknęła tego miejsca, chłopak blondyn zacisnął zęby w grymasie bólu.
- Dziwne, zwykle Twoje obrażenia goją się natychmiastowo.-
powiedziała podpierając ręce na biodrach.- No nic, chodź Sakura, Naruto musi
teraz odpocząć.- zwróciła się do swojej uczennicy. Ta wykonując polecenie
swojej mistrzyni, przy wyjściu posłała błękitnookiemu lekki uśmiech który
odwzajemnił.
Gdy tylko medyczki wyszły z pomieszczenia, syn chrzestny Jiraiyi
wrócił na parapet, lubił patrzeć na wioskę z góry, zawsze robił to siedząc na
górze Hokage, jednak okno drugiego piętra w szpitalu nie było takie złe.
Wiedział że kiedyś będzie spoglądał na wioskę przez okno w gabinecie, w którym
teraz urzęduje Tsunade.
- Młody- basowy głos rozszedł się w podświadomości
posiadacza lisa. Ten niemalże natychmiast pojawił się przed klatką, w której
przesiadywał Kyuubi.
- Co jest przyjacielu?- spytał podchodząc bliżej lisa
- Kurama…- rzucił najsilniejszy z dziewiątki Bijū, jednak widząc że jego Jinchūriki nie do końca wie o co chodzi, pospieszył wyjaśnić- Chciałeś znać moje imię, prawda?- spytał, a blondyn przytakną- No więc, moje imię to Kurama- wyjaśnił unosząc przy tym prawy kącik, przy czym pokazał jeden z białych kłów.
- Niekontrolowany uśmiech pojawił się na twarzy chłopaka. Wyciągną rękę zaciśniętą w pięść w stronę Kyuubi’ego. Gdy ten odwzajemnił gest, przybijając tym samym żółwika.- Soka, cieszę się że Cię mam, Kurama.
- Co jest przyjacielu?- spytał podchodząc bliżej lisa
- Kurama…- rzucił najsilniejszy z dziewiątki Bijū, jednak widząc że jego Jinchūriki nie do końca wie o co chodzi, pospieszył wyjaśnić- Chciałeś znać moje imię, prawda?- spytał, a blondyn przytakną- No więc, moje imię to Kurama- wyjaśnił unosząc przy tym prawy kącik, przy czym pokazał jeden z białych kłów.
- Niekontrolowany uśmiech pojawił się na twarzy chłopaka. Wyciągną rękę zaciśniętą w pięść w stronę Kyuubi’ego. Gdy ten odwzajemnił gest, przybijając tym samym żółwika.- Soka, cieszę się że Cię mam, Kurama.
***
Granatowowłosa członkini klanu Hyuuga, przemierzała właśnie Konoszańskie
ulice. Gdy tylko dowiedziała się że chłopak w którym się podkochiwała obudził
się, od razu postanowiła do niego iść. Po paru minutach drogi dotarła do
szpitala, właśnie stała przed salą w której leżał blondyn, śmiech dochodzący z
pokoju Uzumakiego sugerował że ktoś u niego jest. Białooka robiąc się cała
czerwona na twarzy, zapukała lekko po czym odtworzyła drzwi. W pomieszczeniu
oprócz niebieskookiego zastała kilku jego kolegów, był tam Shikamaru który stał
oparty o ścianę, Chōji który skutecznie pozbył się trzech zimnych porcji ramen dostarczonych
przez Ino i Akane oraz Kiba powstrzymujący Akamaru od wskoczenia na łóżko, na
którym leżał blondyn. Gdy uczennica Kurenai zaskoczyła ich swoją obecnością,
wszyscy ucichli spoglądając na dziewczynę, ta witając się z nimi nieśmiało
podeszła do blondyna.
- N..n..na…- zaczęła się jąkać starsza siostra Hanabi,
starając się zwrócić do leżącego na łóżku chłopaka. – Nar…Naruto-kun… proszę…to..
to… dla Ciebie- powiedziała podając Uzumakiemu pudełko z maścią.
Syn Minato uśmiechną się do przyjaciółki po czym dziękując
jej złożył delikatnego całusa na czole.
Córka Hiashiego siedziała chwile nieruchomo, momentalnie zrobiła się cała czerwona, spadła by z krzesła prosto na podłogę gdyby nie refleks Izunuki który w porę ją złapał.
Córka Hiashiego siedziała chwile nieruchomo, momentalnie zrobiła się cała czerwona, spadła by z krzesła prosto na podłogę gdyby nie refleks Izunuki który w porę ją złapał.
- Jeny stary, coś Ty jej zrobił…- wyjęczał posiadacz psa,
młody Nara wycedził tylko coś w stylu „mendokusei”
- Dobra Kiba, bierz Hinatę i idziemy.- zarządził Shikamaru, ten popatrzył na niego z przekąsem, jednak wiedział że i tak nic nie wskóra sprzeciwiając się czarnowłosemu.
- Dobra Kiba, bierz Hinatę i idziemy.- zarządził Shikamaru, ten popatrzył na niego z przekąsem, jednak wiedział że i tak nic nie wskóra sprzeciwiając się czarnowłosemu.
Pożegnali się z kumplem kierując się do drzwi, Naruto
popatrzył jeszcze chwilę na brązowowłosego który niósł na rękach białooką,
uśmiech samoczynnie wpłyną na jego twarz.
- „Pasują do siebie…”
____________________________________
Po niedługiej przerwie napisałem kolejny nudny rozdział. Troszkę
krótki, ale chyba takie teraz będą, się okaże.
Jeżeli przeczytaliście zostawcie po sobie ślad.
Nie no stary, teraz to mnie żeś rozbroił. Naruto piszę książki?! Chyba coś mu się od Jiraiyi udzieliło. Mam nadzieje, że nie będzie chodził do łaźni podglądać kobiety i pisać coś na kształt "Icha Icha"... Bo jeszcze tego by brakowało, jakby za miało ran miał :D Ale myślę że Sakura-chan już by mu te ekscesy wybiła z głowy. No weny życzę. Pozdro.
OdpowiedzUsuńRozdział faktycznie krótki gdy bardzo przyjemnie się go czytało. Zaskoczyłeś mnie, że Naruciak zaczął pisać książki może to i dobrze hehe. Co do notki bardzo fajna Sakura przytula się do Naruciaka mrrrrau xD :D. Życzę dużo weny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna notka! Heh Sakura przełamuje lody, albo to było pod wpływem emocji :D Super się czytało, czekam oczywiście na next:D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze bardzo dziękuje za info :) Co do rozdziału to bardzo fajnie napisany ^^ No nie mogę zdzierżyć tej Sakury, ale dla Ciebie jakoś to przeboleje, bo opowiadanie naprawdę wciąga :D Rzeczywiście niezbyt długo, ale mi to nie przeszkadza. Ważne, że przyjemnie się czytało ^^ Oczywiście czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńW końcu... Jak ja się cieszę. :D
OdpowiedzUsuńNo to co, że krótka. Ale ja nadal czekam na jeszcze większe przełamanie lodu pomiędzy Sakurą, a Naruto.
Czekam na next. :)
Hmm... Rozdział niedługi, ale za to w miarę szybko się pojawił, co mi się podoba :D Szkoda tylko, że niezbyt dużo się dział, ale w rozdziale takiej długości z "akcją" zmieściłeś się idealnie :3 Synchronizacja 100% xD Ale czuję lekki niedosyt. Aż wiercę się na krześle z miną błagającą o więcej :] No nic... Czekam na rozdział i miłego wieczora życzę :D
OdpowiedzUsuńA i wesołego jajka(nie zważając na porę xD)
Saspik
bóg jednak istnieje ! xd w końcuu jest :D notka w sam raz (chodzi o długość) . strasznie podoba mi się ten blog dużo fajnych rzeczy się dzieje i wogle :P hehhe czeka z niecierpliwością na kolejną ;p
OdpowiedzUsuńNiech Naruto szybko kończy książkę i da ją znajomym do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNotka nie jest nudna wręcz przeciwnie... jest świetna. Długość notki nie jest jeszcze taka krótka. Pozdrawiam i mam nadzieję że kolejna notka szybciej sie ukaże.
OdpowiedzUsuńBardzo spokojna notka;d
OdpowiedzUsuńAle ogolnie bardzo dobry rozdział;)
Witam,
OdpowiedzUsuńNaruto poznał w końcu imię swojego bijuu, cieszy mnie to, że nazwał go swoim przyjacielem. Sakura przesiaduje w szpitalu u przyjaciela. On to myśli tylko o ramenie, ale niestety nie mógł go skosztować, bo nim zajął się Choji ;] A reakcja Hinaty boska. Czekam już niecierpliwością na następny rozdział...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Superaśna notka.
OdpowiedzUsuńRozdział wysmienity, niby sie nic duzo nie dzialo ale jednak cos;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nexta
Notka bardzo przyjemna, taka spokojna ;3.
OdpowiedzUsuńNaru niczym Jiraiya, za pisanie książek się wziął! Fajnie, fajnie :D. Małe kroczki NaruSaku widzę - oby tak dalej >.<
Lis w końcu się przedstawił! Najwyższa pora heh
KibaHina, ne? ;> Ahhh.... może być ciekawie!
Czekam na next, weny życzę! ;)
Bardzo dobry rozdział! Miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co wyniknie z tego pisania książek hmm?
Niecierpliwie czekam na next!
No no świetna notka i nie taka krótka ^^ Najbardziej zdziwiles mnie tym, że Naruto pisze książkę :D Z nurcierpliwością czekam na next.
OdpowiedzUsuńP.S
Wpadnij do mnie
Bardzo dobry rozdział! Fajnie się czyta :D
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na next!
Witam jestem autorem bloga naruxxsaku.blog.onet.pl Trafiłem na twojego bloga przypadkiem i mi się spodobał, masz trochę inny styl pisania niż ja, ale i tak mi się podoba jak piszesz, trudno trafić teraz na bloga który nie jest na czasie, mam na myśli że autor przestał go pisać rok temu. Mam nadzieję że kolejna notka pojawi się szybko Pozdro :D
OdpowiedzUsuńSwatasz Hinate z Kibą? Fuj! Lepiej ją zostaw, i tak już cierpi przez NaruSaku... Tak, nawet o niej nie wspominaj u siebie, bo ci urządzę mega hejt xD To tyle z ogłoszeń xD
OdpowiedzUsuńDobra teraz tak, mam pewną uwagę i nie chodzi o przecinki xD Wiesz, fajnie, że już nie powtarzasz się z imionami i teraz używasz innych określeń, ALE czasem używasz określeń, a śmiało możesz nazwać Naruto po imieniu lub nazwisku :) choć w sumie nikomu to nie przeszkadza tak mocno ;) Swoją drogą "syn chrzestny" chyba raczej "chrześniak" :)
No, ale do rzeczy, rozdział ie był w żadnym stopniu nudny ;] Był fajny, taki spokojny :) Dobrze wiedzieć, że Naru ma takich oddanych przyjaciół ;D Ale, że piszę książki to mnie zaskoczyłeś O.O Naruto i książka XD Ae fajnie, właśnie tak samo powiedział Nagato, że napiszę historię własnym życiem :) No i ładna (wysilam się, doceń to!) słodka scena, kiedy Naruto tuli płaczącą (-.- ale :x) Sakurę do siebie :) Niestety (:P) Tsunade wszystko przerwała :> Pech, ale no XD No i Kyuubi dzielący się z nim informacją o swoim imieniu ^^ Fajnie, fajny moment wybrał :) aż ciepło na sercu widząc taką przyjaźń :)
Ostatni wątek pozostawię bez komentarza :P
Czekam na następny rozdział :) Życzę weny :D
Siema notka bardzo mi sie podobała z niecierpliwością czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńWspaniale oby tak dalej weny żecze z całego serca
OdpowiedzUsuń