Nowy dzień w Konoha wybudzał ze snu powoli wszystkich
mieszkańców, tak samo było z pewnym blondynem któremu promienie słońca
bezkarnie tańczyły po twarzy. Natychmiast zarzucił kołdrę na twarz by tylko
odeprzeć atak dziennej gwiazdy co było dobrym pomysłem, jednak po około
dwudziestominutowych próbach ponownego zaśnięcia skarcił sam siebie za to że
nie zasłonił rolet w oknach swojej sypialni.
Przeszedł do pozycji siedzącej po czym przeciągając się leniwie skierował swe kroki w stronę łazienki by zaczerpnąć odświeżenia. Zimne krople wody wywoływały u niego dreszcze, jednak jedyna rzecz która stawiała go natychmiastowo na nogi to właśnie tego typu prysznic.
Przeszedł do pozycji siedzącej po czym przeciągając się leniwie skierował swe kroki w stronę łazienki by zaczerpnąć odświeżenia. Zimne krople wody wywoływały u niego dreszcze, jednak jedyna rzecz która stawiała go natychmiastowo na nogi to właśnie tego typu prysznic.
Po skończonej kąpieli blondyn zaczął grzebać w swojej
garderobie w celu znalezienia czegoś stosownego na dzisiejszą pogodę. Zdążył
założyć pomarańczowe spodnie od dresu gdy po mieszkaniu rozszedł się dźwięk
dzwonka od drzwi. Pospiesznie podszedł do wejściowych drzwi gdzie został
poinformowany przez jakiegoś Chūnina że około południa ma się stawić u Tsunade.
Stwierdzając śmiało że ma jeszcze kupę czasu skierował swe kroki z powrotem do sypialni by zarzucić coś na górną część swojego ciała. Po dokończeniu porannych czynności wyszedł z domu i uprzednio kluczując drzwi skierował swe kroki w stronę Ichiraku Ramen.
Stwierdzając śmiało że ma jeszcze kupę czasu skierował swe kroki z powrotem do sypialni by zarzucić coś na górną część swojego ciała. Po dokończeniu porannych czynności wyszedł z domu i uprzednio kluczując drzwi skierował swe kroki w stronę Ichiraku Ramen.
Po dotarciu do swojej ulubionej knajpki gdzie z radością
został przywitany przez właściciela, zjadł trzy porcje i dziękując za posiłek
udał się powolnym krokiem do siedziby Tsunade. Wiedząc że ma jeszcze sporo
czasu nie spieszył się, zamiast tego rozkoszował się pogodą oraz widokiem
tętniącej życiem wioski.
- Naruto!- usłyszał jak ktoś woła jego imię- Hey Naruto!-
odwrócił się okazało się że tą osobą była zielonowłosa przyjaciółka
- Oh, to Ty Akane- uśmiechnął się do niej szeroko- Wybierasz się na spacer?- spytał
- Nie do końca- odpowiedziała, jednak napotykając pytające spojrzenie blondyna kontynuowała- Hokage-sama wzywa mnie do siebie- wyjaśniła a w błękitnych oczach Uzumakiego napotkała radosne iskierki
- Skoro Ciebie też to oznacza że szykuje się jakaś misja!- krzyknął uradowany a Kochiya odpowiadając krótkim „No!” uśmiechnęła się, znała już zapał swojego przyjaciela co do misji więc nie była zdziwiona widząc jego reakcję.
- Oh, to Ty Akane- uśmiechnął się do niej szeroko- Wybierasz się na spacer?- spytał
- Nie do końca- odpowiedziała, jednak napotykając pytające spojrzenie blondyna kontynuowała- Hokage-sama wzywa mnie do siebie- wyjaśniła a w błękitnych oczach Uzumakiego napotkała radosne iskierki
- Skoro Ciebie też to oznacza że szykuje się jakaś misja!- krzyknął uradowany a Kochiya odpowiadając krótkim „No!” uśmiechnęła się, znała już zapał swojego przyjaciela co do misji więc nie była zdziwiona widząc jego reakcję.
Nim się spostrzegli byli już przed budynkiem
administracyjnym, kierując swe kroki po schodach dotarli do drzwi za którymi
znajdował się gabinet ich przełożonej. Była mieszkanka Wioski Kwiatu zapukała
do drzwi, gdy tylko usłyszeli zaproszenie do środka blondyn otworzył drzwi i
przepuszczając Akane wszedł do środka.
Zdziwiło ich to że nikogo innego z drużyny do której należeli. W gabinecie znajdowała się ich dwójka oraz Shizune wraz z Tsunade. Senju widząc stojącą przed nią dwójkę rozsiadła się wygodnie w swoim fotelu, najpierw zwróciła się do blondyna.
Zdziwiło ich to że nikogo innego z drużyny do której należeli. W gabinecie znajdowała się ich dwójka oraz Shizune wraz z Tsunade. Senju widząc stojącą przed nią dwójkę rozsiadła się wygodnie w swoim fotelu, najpierw zwróciła się do blondyna.
- Naruto, jak zapewne wiesz, podczas tego gdy Ty odbywałeś
trening wraz z Jiraiyą Twoi znajomi awansowali do rangi Chūnina, ponad to
Shikamaru Nara oraz Neji Hyūga są już Jōninami-
blondyn zaraz sposępniał słysząc słowa przywódczyni ale nie przerywał jej- Nie
chciałam na Ciebie naciskać, jednak te stare pierniki… zresztą nie ważne, po
prostu musisz im pokazać na co Cię stać.- Widząc w jakie podniecenie narasta w
Uzumakim uniosła kącik ust do góry.
- Akane, Ty również jesteś jeszcze geninem- Wnuczka Pierwszego zwróciła się do zielonowłosej
- Naruto! Akane! Daje wam tydzień do przygotowania się do testu który zdecyduje o waszych rangach oraz o waszej przyszłości jako shinobi Wioski Ukrytej w Liściu!
- Hai!
- Akane, Ty również jesteś jeszcze geninem- Wnuczka Pierwszego zwróciła się do zielonowłosej
- Naruto! Akane! Daje wam tydzień do przygotowania się do testu który zdecyduje o waszych rangach oraz o waszej przyszłości jako shinobi Wioski Ukrytej w Liściu!
- Hai!
Blondwłosy niemalże od razu wziął się za trening, gdy tylko
Tsunade poinformowała jego oraz Akane o indywidualnym teście, nie zamierzał
tracić choćby godziny. Gdy tylko wyszedł z budynku administracyjnego biegiem
ruszył do swojego mieszkania by zabrać najpotrzebniejsze do treningu rzeczy.
Teraz już od około dwóch godzin można było usłyszeć huki od wykonywania różnych technik. Gdyby nie to że te hałasy dochodziły z terenów na których znajdują się pola treningowe to wśród cywilów zaczął by narastać niepokój.
Teraz już od około dwóch godzin można było usłyszeć huki od wykonywania różnych technik. Gdyby nie to że te hałasy dochodziły z terenów na których znajdują się pola treningowe to wśród cywilów zaczął by narastać niepokój.
Naruto siedział właśnie w skupieniu pod jednym z drzew, jego
oczy były zamknięte ale to nie oznacza że spał. Nagle z prawej strony
niebieskookiego nabiegła jego klon który dzierżył w dłoni kunai, był już blisko
swojego celu gdy oryginał łapiąc go w nadgarstku wstał i zakręcając nim 180
stopni rzucił swoją repliką w pobliskie drzewo. Jednak to nie było wszystko już
po chwili pod blondynem z ziemi wyszła ręka kolejnej repliki która chciała złapać go w kostce, Uzumaki
dosłownie w ostatniej chwili wyskoczył do góry…
- Katon: Gōkakyū no Jutsu- W szczelinę którą utworzył klon
Naruto posłał kule ognia tym samym unicestwiając kolejną z kopi, będąc jeszcze
w powietrzu odparł nadlatujące z drzewa na przeciwko shurikeny…
- Fūton: Daitoppa- silny poryw wiatru poleciał stronę drzewa z której nadleciał atak a po chwili dało usłyszeć się charakterystyczny efekt znikania klonów.
- Fūton: Daitoppa- silny poryw wiatru poleciał stronę drzewa z której nadleciał atak a po chwili dało usłyszeć się charakterystyczny efekt znikania klonów.
Zdążył gładko wylądować na ziemi a tuż przed nim wybiegła
kolejna z kopi.
- No chodź!- krzyknął posiadacz lisa
Rozpoczęła się walka na taijutsu mimo że była to kolejna
replika Naruto wcale nie miał tak łatwo, jednak po paru minutach zmagań syn
Kushiny dostrzegł lukę u swojego sobowtóra. Wyprowadzając silne kopnięcie w
podbródek posłał ostatniego klona w powietrze. Słysząc charakterystyczne „puf”
Uzumaki opadł gładko na ziemię, wtem za pobliskiego drzewa rozległo się
klaskanie.
- Zastanawiałem się kiedy się pokażesz… Jiraiya-sensei-
powiedział wstając gdy ten do niego podszedł- Co Cię do mnie sprowadza?-spytał
- Jak to co?! Oglądam rezultaty treningu pod moim okiem!- krzyknął zadowolony od ucha do ucha
- Polemizowałbym- wycedził przez zęby blondyn na co pustelnik się naburmuszył
- Słyszałem że Tsunade chce Ci zrobić jakiś sprawdzian- uczeń Hiruzena zmienił temat
- Hai- przytaknął niebieskooki-… ponoć starszyzna wpłynęła na tę decyzje
- I widzę że się nie obijasz! Znacznie polepszyłeś synchronizacje z klonami- pochwalił swojego ucznia- Przejdźmy się, musimy o czymś porozmawiać.
- Jak to co?! Oglądam rezultaty treningu pod moim okiem!- krzyknął zadowolony od ucha do ucha
- Polemizowałbym- wycedził przez zęby blondyn na co pustelnik się naburmuszył
- Słyszałem że Tsunade chce Ci zrobić jakiś sprawdzian- uczeń Hiruzena zmienił temat
- Hai- przytaknął niebieskooki-… ponoć starszyzna wpłynęła na tę decyzje
- I widzę że się nie obijasz! Znacznie polepszyłeś synchronizacje z klonami- pochwalił swojego ucznia- Przejdźmy się, musimy o czymś porozmawiać.
Jiraiya wraz z swym chrześniakiem powolnym krokiem
przemierzali Konohe rozmawiając na temat tego co może wymyśleć Tsunade by
sprawdzić umiejętności. Docierając do gorących źródeł, będąc już w wodzie
rozmowa przeszła na bardziej poważny temat.
- Udało Ci się dowiedzieć czegoś nowego Jirayia-sensei?- spytał
przerywając tym samym ciszę
- Istotnie, ale nie są to najlepsze informacje- westchnął- Chodzi o moc jaką dysponuje lider Brzasku… to Rinnengan.
- Taką samą mocą dysponował Rikudō Sennin- wymamrotał pod nosem blondyn zadziwiając tym samym swojego Mistrza- Nie będzie łatwo…- dodał
- Masz racje, miejmy nadzieję że nie będziemy musieli stawiać mu czoła, przynajmniej nie w najbliższym czasie.
- Hai
- Istotnie, ale nie są to najlepsze informacje- westchnął- Chodzi o moc jaką dysponuje lider Brzasku… to Rinnengan.
- Taką samą mocą dysponował Rikudō Sennin- wymamrotał pod nosem blondyn zadziwiając tym samym swojego Mistrza- Nie będzie łatwo…- dodał
- Masz racje, miejmy nadzieję że nie będziemy musieli stawiać mu czoła, przynajmniej nie w najbliższym czasie.
- Hai
Po wyjściu z łaźni nie chcą wracać jeszcze do domu, Uzumaki
skierował swe kroki w stronę Konoszańskiego parku. Przysiadając na jednej z
ławek pogrążył się w własnych, zaczął myśleć o tym co powiedział mu jego
sensei, o mocy jaką posiada…
- Ile jeszcze kłód życie rzuci pod nogi byśmy mogli żyć w
pokoju- powiedział wypuszczając leniwie powietrze
- Zbyt wiele – odpowiedział mu basowy głos dochodzący z wnętrza- Boisz się?
- A czy to nie oczywiste? Akatsuki któremu przewodzi gość z mocami samego Mędrca Sześciu Ścieżek, Sasuke którego bezgranicznie pochłonęła zemsta… mam wymieniać dalej? Do tego od dawna nie mam żadnych wieści od Itachiego nie znamy aktualnych posunięć Brzasku jak i Sasuke. Tak naprawdę nie wiemy co się stanie następnego dnia, nie wiemy czy w ogóle dożyjemy następnego dnia.- blondyn zakończył swój monolog.
- Zbyt wiele – odpowiedział mu basowy głos dochodzący z wnętrza- Boisz się?
- A czy to nie oczywiste? Akatsuki któremu przewodzi gość z mocami samego Mędrca Sześciu Ścieżek, Sasuke którego bezgranicznie pochłonęła zemsta… mam wymieniać dalej? Do tego od dawna nie mam żadnych wieści od Itachiego nie znamy aktualnych posunięć Brzasku jak i Sasuke. Tak naprawdę nie wiemy co się stanie następnego dnia, nie wiemy czy w ogóle dożyjemy następnego dnia.- blondyn zakończył swój monolog.
Kyuubi nic nie mówił, z dnia na dzień jego sakryfikant
zaskakiwał go coraz bardziej, wiedział również że ma racje, nie wiadomo co
przyniesie jutro.
Czas mijał nieubłagalnie szybko, dzień za dniem, noc po
nocy. Każdego dnia blondwłosy budził się wczesnym rankiem by tylko po zjedzeniu
śniadania ruszyć na pole treningowe tylko po to by wrócić późnym wieczorem
wrócić obolałym i zmęczonym do domu. Parę razy udało mu się podpatrzyć trening
Akane która również dawała z siebie wszystko, parę razy udało zielonowłosej
nawet zaskoczyć Uzumakiego posyłając w kierunku jego kryjówki jakąś nie
szkodliwą technikę. Jak się okazało Kochiya dzięki Kakashiemu odkryła swą
naturę którą była woda.
Niebieskookiego zastanawiało jednak coś innego, od niecałego tygodnia nie widział ani razu swojej kompanki z drużyny, Sakury. Chodził nawet parę razy do Tsunade, jednak ta stanowczo zaprzeczała jak chłopak pytał ją czy jest na jakieś misji, zawsze został zbywany tym że ma dużo obowiązków w szpitalu. No ale przecież ile można?
Z postanowieniem zajęcia się tym nieco później ruszył na codzienny trening.
Niebieskookiego zastanawiało jednak coś innego, od niecałego tygodnia nie widział ani razu swojej kompanki z drużyny, Sakury. Chodził nawet parę razy do Tsunade, jednak ta stanowczo zaprzeczała jak chłopak pytał ją czy jest na jakieś misji, zawsze został zbywany tym że ma dużo obowiązków w szpitalu. No ale przecież ile można?
Z postanowieniem zajęcia się tym nieco później ruszył na codzienny trening.
***
Siedziała na łóżku trzymając w ręku zdjęcie swojego Teamu,
od przeszło tygodnia miała istny mętlik w głowie, gdy usłyszała rozmowę młodego
Nary z jej przyjacielem zatkało ją. Do tej pory widziała w nim jedynie
przyjaciela, myślała że On czuje dokładnie to samo. Jednak jego uczucie było o
wiele silniejsze, dopiero teraz spostrzegła ile dla niej zrobił, te wszystkie
chwile kiedy płakała wtedy mogła znaleźć u niego pocieszenie i nawet nie
musiała o to prosić… przychodził sam do tego złożyła na jego barkach taki
ciężar, przez głupią obietnice o mały włos nie stracił życia. A Ona? Ona go
cały czas odtrącała i to przez kogo? Przez Sasuke? Powinna użyć go jako
pretekstu? Nie, to była tylko i wyłącznie jej głupota… ale wtedy było inaczej.
Wtedy to co czuła do Uchihy to było dziecinne zauroczenie a Naruto… nie
patrzyła na niego z innej perspektywy niż przyjaźń.
- Sakura? Kochanie jesteś tam?- przez drzwi do różowowłosej
doszedł stłumiony głos jej rodzicielki a drzwi się powoli uchyliły. W drzwiach
stanęła kobieta o krótkich blond włosach oraz zielonych oczach, od razu
spostrzegła smutny wraz twarzy na twarzy swojej córki.
- Sakura Kochanie, co Ci się stało?- spytała z wyraźną
troską w głosie
- N… Nic takiego mamo.- skłamała
- Własnej Matki nie oszukasz.- kobieta jednak nie dawała za wygraną i już po chwili siedziała przy córce, wtedy spostrzegła zdjęcie jej drużyny- Chodzi o tego czarnowłosego chłopaka? Nadal przeżywasz jego odejście?- spytała ponownie lecz jej córka milczała- Skarbie, to była jego decyzja, powinnaś o nim…- nie dokończyła
- On już dawno mnie nie interesuje mamo- wyszeptała ledwo dosłyszalnie jednak na tyle by jej rozmówczyni usłyszała – Chodzi o Naruto, zawsze każdy traktował go jak powietrze, omijano go szerokim łukiem a dzieciaki nie chciały się z nim bawić bo rodzice im zabraniali- córka zaczęła otwierać się przed matką a po jej policzkach zaczęły spływać gorzkie łzy- Zresztą ja nie byłam lepsza… zawsze go biłam i wyzywałam, gdy chciał mnie gdzieś zaprosić to go wyśmiewałam. A…a On…- jej głos łamał się coraz bardziej-… On po prostu mi pomagał… pocieszał mnie gdy zostałam skrzywdzona przez Sasuke. Do tego obciążyłam go tą obietnicą…- przerwała na chwilę co wykorzystała starsza z kobiet
- Jaką obietnica Córciu?- spytała wyraźnie zaciekawiona
- N… Nic takiego mamo.- skłamała
- Własnej Matki nie oszukasz.- kobieta jednak nie dawała za wygraną i już po chwili siedziała przy córce, wtedy spostrzegła zdjęcie jej drużyny- Chodzi o tego czarnowłosego chłopaka? Nadal przeżywasz jego odejście?- spytała ponownie lecz jej córka milczała- Skarbie, to była jego decyzja, powinnaś o nim…- nie dokończyła
- On już dawno mnie nie interesuje mamo- wyszeptała ledwo dosłyszalnie jednak na tyle by jej rozmówczyni usłyszała – Chodzi o Naruto, zawsze każdy traktował go jak powietrze, omijano go szerokim łukiem a dzieciaki nie chciały się z nim bawić bo rodzice im zabraniali- córka zaczęła otwierać się przed matką a po jej policzkach zaczęły spływać gorzkie łzy- Zresztą ja nie byłam lepsza… zawsze go biłam i wyzywałam, gdy chciał mnie gdzieś zaprosić to go wyśmiewałam. A…a On…- jej głos łamał się coraz bardziej-… On po prostu mi pomagał… pocieszał mnie gdy zostałam skrzywdzona przez Sasuke. Do tego obciążyłam go tą obietnicą…- przerwała na chwilę co wykorzystała starsza z kobiet
- Jaką obietnica Córciu?- spytała wyraźnie zaciekawiona
Medyczka przez chwile wahała się czy aby na pewno powiedzieć
o tym swojej mamie, jednak gdy poczuła jak ciężar powoli z niej schodzi z powodu wcześniej
wypowiedzianych słów, postanowiła że nic nie będzie ukrywała.
- Mamo, jak byłam mała… za czasów Akademii, wtedy jak każda
dziewczyna podkochiwałam się w Sasuke…- zaczęła niepewnie jednak czując
matczyny uścisk dodający odwagi kontynuowała- Gdy tylko On uciekł z wioski,
poprosiłam Naruto by sprowadził go dla mnie z powrotem. On… On mi obiecał że to
zrobi, powiedział że to obietnica jego życia i do dziś dnia… do dziś dnia usiłuje
to zrobić. Nawet na ostatniej misji o mały włos nie przypłacił życiem przez
głupią obietnicę… a to wszystko moja wina!- Uczennica Tsunade rozpłakała się na
dobre chowając twarz w ramieniu matki, w tym samym czasie w progu do pokoju
młodej Haruno pojawił się ojciec zielonookiej, jednak żona natychmiast
wyprosiła go gestem ręki z pokoju, oboje z rodziców znało kruchy charakter
córki jednak Pan Haruno wiedział że jego żona lepiej zajmie się w tej chwili
stanem córki.
- Już, spokojnie Sakura- starała się uspokoić córkę – Wiesz
z tego co mi opowiadasz, to Naruto jest ciekawym typem człowieka- uśmiechnęła
się widząc spojrzenie córki- Robi wszystko i nie chce niczego w zamian, sądzę
że nietrudno się domyślić dlaczego tak jest i Ty też to wiesz, prawda? On chce
jedynie Twojego szczęścia, a w dzisiejszych czasach tacy ludzie jak Naruto to
rzadkość. – wstała
- Myślę że powinnaś z nim porozmawiać- dodała na odchodne zostawiając dziewczynę by sobie wszystko przemyślała.
- Myślę że powinnaś z nim porozmawiać- dodała na odchodne zostawiając dziewczynę by sobie wszystko przemyślała.
***
Dzień w którym miał odbyć się indywidualny egzamin mający na
celu sprawdzenie umiejętności Akane i Naruto w końcu nadszedł. Blondwłosy nie
mógł się wręcz doczekać tego dnia. Gdy tylko po pomieszczeniu rozległ się
dźwięk budzika stojącego na szafce przy łóżku, Naruto energicznie zerwał się na
równe nogi i wyłączając budzik który na cyferblacie wskazywał szóstą nad ranem
ruszył w stronę łazienki w celu odświeżenia się.
Po zimnym i pobudzającym prysznicu odział się w swój
codzienny strój bojowy którym był po prostu jego ulubiony dres który kupił mu Jiraiya
podczas treningu. Przed wyjściem z domu zahaczył jeszcze o kuchnie gdzie zjadł
ramen na szybko. Gdy tylko wyszedł, szybko wskoczył na budynek po czym dachami
w biegu ruszył w kierunku siedziby przełożonej.
Po dotarciu do budynku administracyjnego oraz pokonaniu
przeszkody jaką stanowiły schody stał
przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu Tsunade, gdy zapukawszy usłyszał komendę
pozwalającą na wejście. W środku zastał już swoją zielonowłosą przyjaciółkę z
którą przywitał się posyłając serdeczny uśmiech.
- Dobrze, skoro już jesteś Naruto to możemy zacząć- zwróciła
na siebie uwagę Hokage- Bez owijania w bawełnę, udacie się do Shi no Mori* gdzie w wierzy będą czekały
na was dwie osoby, waszym zadaniem będzie je odeskortować z powrotem do
wyjścia. Jednak nie będzie to takie łatwe jak się wydaje, po drodze nie
wliczając licznych pułapek jak i zwierząt które tam się znajdują napotkacie też
przeciwników którzy są shinobi z naszej Wioski, będą to tak zwani blokerzy
którzy mają na celu spowolnić was bądź też nie dopuścić do tego byście dotarli do
wieży by odbić zakładników.- Medyczka przerwała na chwilę a w tym samym
momencie kruczowłosa asystentka wręczyła dwójce młodych ninja mapy- Mapy
wskazują miejsca w których możecie się schronić i odpocząć, wyruszycie w godzinnym
odstępie czasowym. Na wykonanie zadania macie równe pięć dni od wejścia do lasu.
Macie godzinę na przygotowanie się, to wszystko co powinniście wiedzieć.
Ruszajcie!
- Hai!- krzyknęli oboje po czym ulotnili się z gabinetu wnuczki pierwszego.
- Hai!- krzyknęli oboje po czym ulotnili się z gabinetu wnuczki pierwszego.
Po przygotowaniu się oboje byli już pod jedną z bram
prowadzącą do Lasu Śmierci, Naruto dobrze znał to miejsce, wszystkie
wspomnienia nagle wróciły. To tu odbył się jeden z trzech etapów do egzaminu na
Chūnin’a, znał samo miejsce jak i istoty które w nim żyją bardzo dobrze,
chociaż przez te lata wszystko mogło się zmienić.
Jako pierwsza wyruszyła Akane, blondyn widział w jej oczach lekki niepokój, nie dziwił się w końcu wchodziła tam po raz pierwszy, jednak zapewnił dziewczynę że na pewno da sobie radę.
Jako pierwsza wyruszyła Akane, blondyn widział w jej oczach lekki niepokój, nie dziwił się w końcu wchodziła tam po raz pierwszy, jednak zapewnił dziewczynę że na pewno da sobie radę.
- Naruto!- blondwłosy już miał przechodzić przez bramę gdy
nagle usłyszał jak ktoś woła jego imię - Czekaj Naruto!- odwrócił się w stronę
z której dobiegał krzyk
- Sakura-chan?- nie mylił się w jego stronę biegła właśnie różowowłosa, trochę go to zdziwiło bo nie widział jej przez dłuższy czas a tu nagle zjawia się w najmniej oczekiwanym momencie- Stało się coś?- spytał gdy ta już przed nim stała
- Sakura-chan?- nie mylił się w jego stronę biegła właśnie różowowłosa, trochę go to zdziwiło bo nie widział jej przez dłuższy czas a tu nagle zjawia się w najmniej oczekiwanym momencie- Stało się coś?- spytał gdy ta już przed nim stała
Dziewczyna nie wiedziała z początku jak ma zacząć
- Naruto ja… ja…- zaczęła dość niepewnie
- Tak?- spytał cieplejszym głosem dodając jej tym samym pewności
- Ja chciałam Cię przeprosić i podziękować za wszystko. Wtedy na misji, wiem że chciałeś dobrze, uświadomiłam sobie też że to co powiedziałeś jest prawdą, byłam głu…- Uzumaki nie mogąc słuchać jak dziewczyna którą kocha ponad wszystko obraża samą siebie, zrobił coś na co wcześniej nigdy by się nie odważył oraz czego ta nigdy by się nie spodziewała, mianowicie kładąc prawą dłoń na jej policzku uśmiechną się po czym wargami delikatnie musnął jej czoło. Dziewczyna stała w osłupieniu, kiedyś zapewne posłała by swojego przyjaciela do szpitala, jednak teraz została wręcz sparaliżowana, nie przez strach lecz przez ciepło które przeszło przez całe jej ciało. Z szoku jaki ją ogarną wyrwał ją Naruto.
- Tak?- spytał cieplejszym głosem dodając jej tym samym pewności
- Ja chciałam Cię przeprosić i podziękować za wszystko. Wtedy na misji, wiem że chciałeś dobrze, uświadomiłam sobie też że to co powiedziałeś jest prawdą, byłam głu…- Uzumaki nie mogąc słuchać jak dziewczyna którą kocha ponad wszystko obraża samą siebie, zrobił coś na co wcześniej nigdy by się nie odważył oraz czego ta nigdy by się nie spodziewała, mianowicie kładąc prawą dłoń na jej policzku uśmiechną się po czym wargami delikatnie musnął jej czoło. Dziewczyna stała w osłupieniu, kiedyś zapewne posłała by swojego przyjaciela do szpitala, jednak teraz została wręcz sparaliżowana, nie przez strach lecz przez ciepło które przeszło przez całe jej ciało. Z szoku jaki ją ogarną wyrwał ją Naruto.
- Przy okazji, zawsze chciałem Ci to powiedzieć ale… w dłuższych
włosach jesteś jeszcze ładniejsza- to prawda, dopiero teraz zwróciła na to
uwagę, jej włosy stały się dłuższe niż były, ciepło stało się jeszcze
silniejsze a w brzuchu czuła jakby stado motyli właśnie poderwało się z łąki
pełnej kwiatów. Nim zdążyła coś powiedzieć niebieskooki odwrócił się już do
niej plecami i unosząc rękę w geście pożegnania ruszył w stronę wejścia.
***
Konohagakure, gdzieś w podziemiu
widzimy mężczyznę o krótkich czarnych włosach, głowę oraz prawe oko pokrywał
bandaż, mężczyzna posiadał również na brodzie bliznę w kształcie „x” ubrany w
białą koszule, przez prawą stronę ciała przebiegał czarny płaszcz który
podtrzymywał również jego prawe ramie. Natomiast w lewej ręce trzymał laskę na której
się podpierał. Swym zimnym wzrokiem spoglądał na pięciu wojowników którzy
kłaniali mu się nisko, każdy z nich miał maskę na twarzy.
- Jakie są Twoje rozkazy Danzō-sama?- spytał jeden z
wojowników podlegających mężczyźnie przenosząc na niego wzrok
- Ślimacza Księżniczka jak zwykle nie potrafi utrzymać broni ostatecznej w jednym miejscu i wykorzystać jej odpowiednio, nie mogę pozwolić na to by ten smarkacz biegał tak beztrosko po całym świecie.- warknął chłodno- To wszystko przez głupie ideologie Trzeciego pozwala mu się na wszystko czego zachce, ale to się skończy. Kyuubi powinien siedzieć w zamknięciu i czekać na odpowiedni moment i tak też się stanie. – zaśmiał się wrednie uczeń Tobiramy- Gówniarz jest teraz w Shi no Mori, Tsunade poddaje go jakiemuś testowi, chce go zrobić Chūnin’em… kpina. Ten las to idealna okazja, porwiecie go i zamkniecie w jednej z kryjówek która została nam po Orochimaru a Konoha pomyśli po prostu że został zżarty przez jedną z bestii które tam żyją, po paru latach wypuścimy go z klatki, wtedy już na pewno nie będzie sobą i będzie chciał zniszczyć Konohe. On zabije Tsunade a ja go powstrzymam i jako bohater zostanę Rokudaime Hokage!- krzyknął a jego śmiech rozniósł się echem po ścianach korzenia.
- Ślimacza Księżniczka jak zwykle nie potrafi utrzymać broni ostatecznej w jednym miejscu i wykorzystać jej odpowiednio, nie mogę pozwolić na to by ten smarkacz biegał tak beztrosko po całym świecie.- warknął chłodno- To wszystko przez głupie ideologie Trzeciego pozwala mu się na wszystko czego zachce, ale to się skończy. Kyuubi powinien siedzieć w zamknięciu i czekać na odpowiedni moment i tak też się stanie. – zaśmiał się wrednie uczeń Tobiramy- Gówniarz jest teraz w Shi no Mori, Tsunade poddaje go jakiemuś testowi, chce go zrobić Chūnin’em… kpina. Ten las to idealna okazja, porwiecie go i zamkniecie w jednej z kryjówek która została nam po Orochimaru a Konoha pomyśli po prostu że został zżarty przez jedną z bestii które tam żyją, po paru latach wypuścimy go z klatki, wtedy już na pewno nie będzie sobą i będzie chciał zniszczyć Konohe. On zabije Tsunade a ja go powstrzymam i jako bohater zostanę Rokudaime Hokage!- krzyknął a jego śmiech rozniósł się echem po ścianach korzenia.
Wojownicy skłonili się nisko a po chwili zniknęli w kłębach
dymy
- Już niedługo Konoha stanie się postrachem dla innych wiosek…
_______________________________
To już koniec 18 rozdziału, trochę mi zajęło jego napisanie ale się
udało. Czuję że trochę lałem wodę ale zostawiam ocenę w waszych rękach. Co
sądzicie o takim przebiegu wydarzeń?
Jeżeli przeczytaliście pozostawcie po sobie ślad, z góry dziękuje.
Zapraszam też na całkiem ciekawy blog w którym Hakate Kakashi zostaje ojcem Naruto a Kyuubi to kobieta. Chcecie wiedzieć więcej?
Zapraszam:
Świetna notka! Dobrze że Sakura otworzyła się przed swoją matką, napewno jej lżej na sercu teraz:) Poza tym wszystko świetnie dopracowane jak zawsze :D Pozdrawiam czekam na next!
OdpowiedzUsuńW koncu sie doczekałem rozdziału:D
OdpowiedzUsuńMi bardzo podobała sie notka,nic dodac ,nic ujac;)
Oby tak dalej;)
Żadne lanie wody. Notka jest super!!! Trochę trzeba było na nią czekać... No dobra, dłużej niż trochę. Ale warto było. Ciekaw jestem czy papie Danzo "Stary pryk" uda się jego plan. Czas pokaże. Oby nowa notka ukazała sie szybciej. Pozdro dla ciebie;)
OdpowiedzUsuńFajne... Co ty tam gadasz. Dobrze jest.
OdpowiedzUsuńSakura przejrzała na oczy. Brawo!!!
Naruciak się nie da. Prawda???
Pozdrawiam! :D
itam zacny panie :3
OdpowiedzUsuńFajny ten pomysł z testem od których zależy ich ranga i w sumie to całe przyszłe życie. Podobała mi się też walka Naruto z jego klonami. Dziwnie bym się czuła tak okładając samą siebie, ale cóż. To Naruto - masochista! Yeah, no i Jiraya wrócił ^ ^
Mówią o Rikudo! Czyli jednak pojawi się w najbliższym czasie.
Biedny Naruciak się boi. W sumie to mu się nie dziwę. Tyle w końcu się działo. Trudno to nawet poskładać w jedną całość.
TT^TT przez Ciebie kobieta płacze! Dwie! Bo i ja i Sakura. Smutna ta rozmowa, ale dobrze, że Haruno uświadomiła sobie te fakty i wygadała się komukolwiek. Gdyby to się w niej tak kumulowało to pewnie wyszedł by odwrotny efekt.
Dobra, już nic nie mówię ._. Pozdrawiam, życzę weny i w ogóle...ta. Narka ^-^
Notka jest świetna, Sakura wreszcie zaczyna wszystko rozumieć... tylko czekać jak zacznie czuć więcej do Naruto oby jak najszybciej. Wreszcie Naruto ma srawdzian umiejętości oby został Joninem. Pozdrawiam i czekam na next, mam nadzieję że pojawi się szybko.
OdpowiedzUsuńNotka przepięknie Ci wyszła. Fajnie, że Sakury otworzyła się przed swoją mamą. Mam nadzieję, że w końcu będzie nam dane zobaczyć NaruSaku, bo już się nie mogę doczekać ^^. Ach ten Danzo -.- jak zwykle coś kombinuję. Ciekawe jak potoczy się dalej sprawy z jego osobą i co się stanie z Naruto. Jeżeli w ogóle go złapią. Na te i inne pytania pewnie dowiemy się czytając kolejną notkę więc nie pozostaje mi nic innego niż życzyć dużo weny i chęci do pisania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo dobry, rozmowa Sakury z mamą po prostu genialna! Doskonale było czuć emocje, jakie tam były...
OdpowiedzUsuńKorzeniowi się jak widzę nudzi? Oby dostali za swoje, a ambicje Danzo szybko ostudzone...
Pozdrawiam i weny życzę!
Witam,
OdpowiedzUsuńbardzo dobry rozdział, Sakura słyszała całą rozmowę między Naruto, a Shikamaru, no i po prostu zamknęła się w swoim pokoju, ale z pomocą przyszła matka. Rozmowa dobrze zrobiła, przeprosiła i podziękowała za wszystko... Test, test, ciekawe co ich tam spotka, no mam nadzieję,z ę im się uda. Danzo, och ty stary lisie, oby Naruto udało się pokonać wszystkie przeciwności, zwłaszcza tych których Danzo wysłał, aby go pojmali...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
No to teraz moja kolej z komentarzem :) Wybacz, że tak długo, ale czytanie blisko pięćdziesięciu blogów nie jest łatwe :)
OdpowiedzUsuńWiesz rozdział bardzo, bardzo mi się podobał :) Był buziak NaruSaku, co nawet mi się podobało :P sama się tym zdziwiłam, ale to dobrze ;D No i zauważyłam poprawę, chyba niekiedy moje czepianie bierzesz sobie do serca :D Jeszcze tylko ta nieszczęsna interpunkcja, ale i tak się dobrze czyta - przyzwyczajam się, choć to nie znaczy, że zostawię te wadę w spokoju :P
Dobra, przejdę do rozdziału, podoba mi się ten pomysł z zdobyciem wyższej rangi - coś się będzie działo, ku uciesze Naruto ^^ No i zabiera się za treningi, dobrze, że ma z kim :P Rozmowa z Jirayą też intrygująca, teraz nie mogę doczekać się kolejnych wydarzeń ;D
Misja tej dwójki też bardzo fajnie się zapowiada :) myślałam że to będzie egzamin a'la test na chuunina, ale to by było w sumie nudne xD
Nie za bardzo wiem co ci jeszcze napisać :P
Chciałeś komenta to masz - Pisz szybko next'a :D
Życzę weny i pozdrawiam ciepło :)
Fajna nota bardzo mi sie podobała czekam na nexta pozdro zycze weny.
OdpowiedzUsuńNominowałem cię do nagrody VBA, dla autora ktróry odwalił kawał dobrej roboty na blogu^^
OdpowiedzUsuńZnaczy, no, ten... też chciałabym cie nominować do VBA :) Mam nadzieję, że domyślasz się, że nie bez powodu.
OdpowiedzUsuńZdrówko
Zostałaś/eś nominowany do VBA. Szczegóły u mnie :E
OdpowiedzUsuńnaruto-zakazana.blogspot.com